ul. Konstytucji 3 Maja 36, Piekary Śląskie
(32) 287 29 87
piekary.rodzina@katowicka.pl

Historia

Historia budowy kościoła

ks. kan. Michał Kostoń, proboszcz w latach 1993-2006

Sytuacja duszpasterska parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Piekarach Śląskich od samych początków jej istnienia była wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju w całej Archidiecezji Katowickiej. Kościół Zmartwychwstania Pańskiego, pełniący funkcję parafialnego był zaledwie “wypożyczonym” od parafii Imienia NMP. Ponadto znajdował się poza granicami parafii, podobnie jak probostwo mieszczące się przy ul. Ks. Popiełuszki 4 /wcześniej Buczka 4/. Funkcje służebne kościoła Zmartwychwstania wobec wspólnoty wiernych parafii “zamierały” podczas dorocznych pielgrzymek stanowych. Wtedy w kościele kalwaryjskim mogły być odprawiane tylko dwie Msze św, pierwsza i ostatnia, tak, aby nie zakłócić porządku pielgrzymom piekarskim. Część wiernych udawała się w te dni na Msze św. do Bazyliki Piekarskiej, część do kościoła św. Józefa, część na piekarskie wzgórze, a wielu w te niedziele po prostu pozostawało w domu, opuszczając niedzielną Eucharystię.

Kolejną trudnością była odległość mieszkańców parafii od “swojego” kościoła i wzgórze, na którym kościół się znajdował. Wzgórze trudne do pokonania przez starszych parafian. Aby nieco ułatwić mieszkańcom parafii udział szczególnie w liturgii w dni powszednie, w okresie jesienno – zimowym Msze św. wieczorne odprawiane były o godz. 17.oo, zaś w okresie wiosenno – letnim o godz. 18.oo. To także dezorganizowało życie parafialne. Katecheza dzieci i młodzieży odbywała się w salkach katechetycznych mieszczących się przy ul. Ks. Popiełuszki. Salki były o bardzo niskim standardzie, zimne, zawilgocone i to w znacznej odległości od miejsca zamieszkania. W bardzo złym stanie technicznym było również probostwo.

Budowa kościoła, a przynajmniej punktu katechetycznego i probostwa były więc konieczne dla sprawnego funkcjonowania parafii. Do prac nad stworzeniem wizji nowych obiektów sakralnych ks. Piotr Płonka poprosił architektów Barbarę i Piotra Średniawa, małżonków mieszkających w Bytomiu Miechowicach, którzy w dekanacie piekarskim znani byli z projektowania kościoła pod wezwaniem Św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Radzionkowie.

Już we wrześniu 1988 roku na zlecenie ks. proboszcza Piotra Płonki przedstawili analizę możliwości lokalizacji probostwa i punktu katechetycznego dla parafii Zmartwychwstania, zakładając, że kościół kalwaryjski nadal pozostanie jako parafialny. Obiekty te miały być zlokalizowane na terenie ogrodu znajdującego się na tyłach Bazyliki. Teren był własnością parafii Imienia NMP. W analizie wielkości obiektów w oparciu o potrzeby wyszczególnione przez księdza proboszcza przedstawiono dwa warianty. Obiekty miały być realizowane w ramach ustawy określającej wielkość maksymalną do 600 m2 powierzchni całkowitej. Pierwszy z nich zakładał budowę jednoetapową z trudem zamykającą się na powierzchni określonej przez ustawę. Drugi, nie ograniczający powierzchni zabudowy, zakładał dwuetapowość prac projektowych i wykonawczych. Pierwszym etapem miała być budowa domu katechetycznego o powierzchni 450- 500 m2, a w drugim etapie, po uzyskaniu osobnych pozwoleń, budowa probostwa.

W szkicach projektowych obiektów starano się uwzględnić specyfikę miejsca oraz relacje przestrzenne i kompozycyjne całego obszaru, a w szczególności związki z Bazyliką, dominantą całego zespołu. Zakładając, że budynki będą piętrowe i podpiwniczone, ich gabaryty wynosiłyby około 15 x 15 m. Należy stwierdzić, że z punktu widzenia architektonicznego zagospodarowanie tego terenu oraz przedpola ze szpalerami drzew, stanowiłoby dopełnienie przestrzenne całego założenia sakralnego w Piekarach Śląskich. Można by również założyć, że po przyjęciu tej koncepcji najwcześniejszym terminem rozpoczęcia realizacji byłaby jesień 1989 roku – wykonanie fundamentów, tak aby wiosną 1990 r. można byłoby rozpocząć prace murarskie. Wstępny bilans materiałowy przedstawiał się następująco:

  • cegła pełna – 160.000 szt.
  • cegła klinkierowa – 50.000 szt.
  • pustaki Akermana – 10.000 szt.
  • blacha miedziana – 6 ton,
  • wełna mineralna 5 cm. – 1000 m2,
  • stal zbrojeniowa – 13 – 15 ton.

W związku z takim przedstawieniem przez księdza proboszcza założeń koncepcyjnych i wstępnej ich analizy przez projektantów, na polecenie Księdza Arcybiskupa dnia 4 listopada 1989 roku spotkali się księża proboszczowie piekarskich parafii: ks. prałat Władysław Student, ks. dziekan Rajmund Machulec i ks. proboszcz Piotr Płonka. Po zapoznaniu się z dokumentacją:

  • dwukrotnym zaleceniem biskupów wizytujących parafię, dotyczącą budowy salek i probostwa
  • pisemnym poleceniem Biskupa Ordynariusza dotyczącym w/w sprawy
  • propozycją parafii Zmartwychwstania Pańskiego dot. lokalizacji salek i probostwa na terenie parafii Matki Bożej, w parku między ogrodem a Studzienką,

księża proboszczowie zaproponowali co następuje: – parafia Zmartwychwstania Pańskiego powinna nadal istnieć – wskazane jest, aby kościół, salki i probostwo były na osiedlu należącym do parafii lub w bezpośredniej jego bliskości. To ożywiłoby życie religijne środowiska osiedlowego i bardziej związało parafian ze swoim kościołem – Sanktuarium MB Piekarskiej zyskałoby bardzo wiele, gdyby kościół kalwaryjski mógł w pełni służyć celom pielgrzymkowym i parafialnym – najlepszym miejscem lokalizacji kościoła, salek i probostwa parafii Zmartwychwstania Pańskiego jest teren między ulicą 22-Lipca a ul. Wieczorka.

W tym czasie ta propozycja nie była jeszcze uzgadniana z władzami administracyjnymi Piekar Śląskich. Pismo tej treści podpisane przez księży proboszczów skierowano do Księdza Arcybiskupa. Po zapoznaniu się z opinią księży proboszczów, pismem z dnia 20 listopada Ksiądz Arcybiskup polecił, aby centrum życia parafialnego przenieść na Osiedle Wieczorka. Pierwszym elementem budowy miała być kaplica katechetyczna wybudowana w miejscu zaproponowanym przez Duszpasterzy. W piśmie Księdza Arcybiskupa czytamy między innymi:

“Należy przypuszczać, że wyjście wiernym naprzeciw z katechizacją dzieci spowoduje także pragnienie bliskości kościoła i duszpasterzy. Wszystkim staraniom o uzyskanie lokalizacji na budowę kaplicy katechetycznej na wyżej określonym terenie błogosławię”.

W ślad za tym pismem i błogosławieństwem księdza Arcybiskupa ks. Płonka skierował dnia 11.12.1989 r. pismo do Urzędu Miejskiego, prosząc o zgodę na lokalizację kompleksu sakralnego w terenie wyznaczonym przez Księdza Arcybiskupa. Już 29 stycznia 1990 roku Wydział Urbanistyki, Architektury i Nadzoru Budowlanego Urzędu Miejskiego w Piekarach Śląskich zaproponował teren o powierzchni 1,2 ha położony w obrębie ul Cichej i ul. Słowackiego. Zgodnie z wcześniejszym planem zagospodarowania teren ten przeznaczony był pod usługi gastronomii. Urząd Miejski zaproponował ten teren z uwagi na potrzeby miasta w zakresie obiektów sakralnych przy jednoczesnym braku zainteresowania, braku chęci do realizacji kombinatu gastronomicznego. W wypadku pozytywnej decyzji władz kościelnych, lokalizacja ta mogła być uwzględniona w nowej edycji projektu ogólnego zagospodarowania przestrzennego Piekar Śląskich. Pismo tej treści podpisał mgr inż arch. Andrzej Wojtyczka. Jednak ta lokalizacja obiektów sakralnych nie satysfakcjonowała władz kościelnych i podjęto dalsze próby negocjacji związanej z lokalizacją kościoła.

10 września 1990 roku parafia otrzymała z Urzędu Miejskiego nowe wskazania lokalizacyjne pod budowę obiektów sakralnych satysfakcjonujące Kościół i zgodne z propozycjami przedstawionymi przez Księdza Arcybiskupa. Od tego dnia w ciągu sześciu miesięcy parafia miała przedstawić Urzędowi Miejskiemu do zatwierdzenia plan koncepcyjny. W trakcie załatwiania spraw formalnych potrzebnych do uzyskania zezwolenia na budowę, zasięgnięto opinii Okręgowego Urzędu Górniczego w Sosnowcu, który dnia 14 listopada 1990 roku wyraził zgodę na budowę we wskazanym miejscu obiektów sakralnych, polecając równocześnie, aby obiekt ten był zabezpieczony przed wpływami wstrząsów o przyspieszeniu do 50 mm/s2.

Nowy projekt koncepcyjny obiektów sakralnych dnia 11 stycznia 1991 roku parafia przedstawiła do zaopiniowania Archidiecezjalnej Komisji do spraw Architektury i Sztuki Sakralnej w Katowicach. W odpowiedzi na przedstawiony projekt Komisja w składzie: Ks. Jerzy Nyga, przewodniczący; mgr inż. arch. Krystian Laske; inż arch. dr Adam Lisik odpowiedziała:

“W trudnej sytuacji urbanistycznej terenu przeznaczonego pod budowę kościoła i plebanii, w kontekście z istniejącą zabudową mieszkaniową o zróżnicowanych gabarytach, autorzy opracowania rozwiązali koncepcję architektoniczną w sposób właściwy. Zastrzeżenia budzi orientacja projektowanych obiektów. Uwagi Komisji dotyczą również sposobu umieszczenia słupów podporowych w prezbiterium. Proponuje się w tym przypadku usunięcie elementów konstrukcji nośnej poza obrys absydy kościoła. Zarówno projektantowi jak i inwestorowi zwrócono uwagę na świetliki, attyki i szczeliny okienne, które mogą się okazać nie tylko trudne w wykonaniu, ale i w eksploatacji, a także konserwacji obiektu. Jednak przyjęty program w stosunku do ilości wiernych / 10.000 / wydaje się być słuszny, a zasadnicza część kościoła przez swoje ukształtowanie przestrzenne jest zgodna z liturgią i ma charakter wspólnototwórczy. Przemyśleć natomiast należy zasadność kaplicy tygodniowej w tym układzie i funkcji, jakie ukazano w projekcie. Słuszna jest również forma rozwiązania plastycznego o kształtach miękkich, rzeźbiarskich w kontekście do istniejącej prostokreślnej architektury. W domu parafialnym wprowadzona funkcja dydaktyczna może okazać się kłopotliwa. Proponuje się umieszczenie tej funkcji raczej przy kościele, zostawiając w domu mieszkalnym jedynie część administracyjną i ewentualnie duszpasterską”.

Opinia Komisji Sztuki Sakralnej, chociaż proponowała pewne zmiany, to jednak przyjęła zasadniczy kierunek dalszych poszukiwań i rozwiązań architektonicznych. Mimo, że wskazania lokazlizacyjne nowych obiektów sakralnych wydane Przez Urząd Miejski oraz projekt koncepcyjny wskazywały na względnie szybki początek realizacji budowy, to jednak wciąż otwartym był problem przewłaszczenia terenu pod zabudowę. Wciąż otwartym pozostawało pytanie: czy oczekiwać na szybką decyzję Komisji Majątkowej Urzędu Rady Ministrów w Warszawie /starania o zwrot ziem zabranych kiedyś Kościołowi Katolickiemu, również w Piekarach Śląskich i ich przeznaczenie pod budowę kościoła rozpoczęła się 29 kwietnia 1991 roku/ czy też zakupić lub wydzierżawić na wieczyste użytkowanie. Wydaje się, że ksiądz proboszcz Piotr Płonka skłaniał się za pierwszą opcją – oczekiwania na zwrot ziem zabranych Kościołowi i przeznaczenie jej części pod budowę nowego kościoła. Przemawiały za tym względy ekonomiczne. Dlatego też rozpoczęcie budowy, chociaż mogło nastąpić praktycznie “od zaraz” odwlekano w czasie, prosząc władze miasta Piekary Śląskie o prolongatę ważności decyzji w sprawie ustalenia lokalizacji omawianej inwestycji. Taką prolongatę parafia otrzymała 25 czerwca 1992 roku. Ponieważ oczekiwanie na rewindykację /zwrot ziem zabranych Kościołowi/ przedłużało się, parafia – z pozytywnym skutkiem – jeszcze raz zwróciła się do Wydziału Architektury UM w Piekarach Śląskich o kolejną prolongatę. Ostateczne podpisanie ugody z Komisją Majątkową Urzędu Rady Ministrów w Warszawie nastąpiło 12 sierpnia 1998 roku. Umowę podpisano w obecności ks. proboszcza Władysława Studenta, ks. proboszcza Michała Kostonia, oraz p. Ireny Cieślińskiej i p. Jerzego Polaczka reprezentujących Urząd Miejski. Tak więc ze względów ekonomicznych w roku 1992 budowy nie rozpoczęto – musiało by to być poprzedzone kupnem terenu pod budowę – a oczekiwanie na zwrot zabranej bezprawnie Kościołowi ziemi opóźniłoby faktyczne rozpoczęcie budowy do roku 1998.

Jesienią 1993 roku ks. Michał Kostoń chcąc rozwiązać trudny problem, uzyskał słowne przyzwolenie ówczesnego Wikariusz Generalnego katowickiej Kurii Archidiecezjalnej, ks. Wiktora Skworca, aby teren wydzierżawić na wieczyste użytkowanie i na bazie wieczystej dzierżawy rozpocząć procedurę uzyskania zezwolenia na rozpoczęcie budowy. Wydzierżawiony teren z dniem podpisania umowy z Komisją Majątkową URM przeszedł na własność parafii.

Rok pierwszy – 1993

W szybkim rozpoczęciu budowy kolejną niespodziewaną przeszkodą stała się zmiana personalna na stanowisku proboszcza parafii. Ks. Płonka pismem z dnia 8 kwietnia 1993 roku przedstawił Archidiecezjalnej Komisji Sztuki Sakralnej w Katowicach do zatwierdzenia poprawiony projekt kościoła. Świadom, że niebawem odejdzie z parafii i budowniczym kościoła pozostanie ktoś inny, nie zjawił się na obrady Komisji i tym samym projekt nie został zatwierdzony. Tego typu postawa wymaga najwyższej pochwały. Pozostawił swojemu następcy możliwość dokonania kolejnych korekt projektu.

Po przejęciu 28 sierpnia 1993 roku funkcji przez nowego proboszcza Arcybiskup Katowicki skierował do parafii pismo następującej treści:

“Biorąc pod uwagę różnego rodzaju trudności i przeszkody związane ze wznoszeniem w tamtejszej Parafii nowego kościoła, ustanawiam z dniem uroczystości św. Jadwigi Śląskiej, Patronki Budowy Kościołów /16 października 1993 r./ parafie patronackie, których zadaniem będzie wspomaganie budowy tamtejszego kościoła parafialnego.

Są to następujące parafie:

  • Brzeziny Śląskie,
  • Józefka,
  • Kamień,
  • Kozłowa Góra,
  • Piekary Śl., Imienia NMP i św. Bartłomieja,
  • Szarlej,
  • Czernica,
  • Gaszowice,
  • Rydułtowy,
  • Kokoszyce.

Obowiązkiem parafii patronackich będzie:

  • modlitewne wspieranie budowy kościoła w wyznaczonej parafii,
  • umożliwienie, aż do poświęcenia wskazanego kościoła, zgodnie z Zarządzeniem nr VC II-6417/92 z dnia 1.12.1992 r. minimum 2 kolekt rocznie na budowę wyznaczonego kościoła.

Wyrażam nadzieję, że powyższe decyzje, obowiązujące od 1 stycznia 1994 r. zostaną przyjęte ze zrozumieniem i życzliwością, a wspólne dzieło budownictwa sakralnego w Archidiecezji Katowickiej zostanie szczęśliwie zakończone.

W tej intencji błogosławię wszystkim wspomagającym dzieło budowy nowych kościołów.

+ Damian Zimoń

ARCYBISKUP
METROPOLITA KATOWICKI

Katowice, 13 września 1993 r.

We wrześniu 1993 roku doszło do pierwszego spotkania architektów – p. Barbary i Piotra Średniawa z nowym proboszczem. Wobec faktu nieprzyjęcia projektu nowego kompleksu sakralnego przez Komisję Sztuki Sakralnej istniała możliwość dokonania pewnych zmian w projekcie budowlanym. Przede wszystkim dzięki wprowadzonym na tak szeroką skalę kolejnym zmianom projektowym, można było w przyszłości rozpocząć, niezależnie od probostwa i kościoła budowę bardziej potrzebnej w początkowej fazie kaplicy, jako obiektu stałego, która po spełnieniu swej funkcji mogła by być bez większego nakładu środków finansowych przebudowana na dom parafialny. Zaproponowano również, aby bardziej uproszczono dach kościoła, zmniejszono jego przeszklenie i całkowicie zlikwidowano tzw. kaplicę dzienną. Jej zabudowa w tak małym kościele była poddawana licznej krytyce. Po wyrażeniu przez architektów zgody na dokonanie tych zmian zaproponowano wzajemną dalszą współpracę, która w ostatnich dniach 2000 roku zaowocowała tak pięknym kościołem i obiektami towarzyszącymi. Zaznaczyć należy, że już na tym etapie trzeba było ostatecznie ustalić, z czego wykonany będzie dach kościoła. W spotkaniu omawiającym te problemy oprócz architekta byli również stale obecni inż. Jan Goj, prezes Zakładu Konstrukcji Stalowych i Usług Sprzętowych Mostostal, z siedzibą w Gliwicach, inż. Henryk Maksysz, przyszły kierownik budowy, inż. Jerzy Skowronek, prezes ZOT-u, którego firma była potencjalnym wykonawcą poszycia dachu kościoła. Jego ciężar własny decydował między innymi o filarach podporowych i fundamentach kościoła i dlatego tak wcześnie potrzebna była w tym względzie ostateczna decyzja. W tym czasie rozpoczęto również tzw. uzgodnienia branżowe z Rejonem Energetycznym, Górnośląskim Zakładem Gazowniczym, Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, Telekomunikacją, wojskiem itd. W czasie prowadzenia uzgodnień branżowych, dnia 19 listopada 1993 roku na placu przyszłej budowy rozpoczęto wiercenia geodezyjne, które odpowiadając na pytania dotyczące jakości gruntu pod przyszłą zabudowę, umożliwiły konstruktorom podjęcie odpowiednich obliczeń statycznych. W kilkunastu wyznaczonych przez architekta punktach dowiercono się głębokości 15 metrów. Również w tym dniu na posesję pp. Sroka sprowadzono silos na cement przekazany nam nieodpłatnie przez parafię Marki Bożej Częstochowskiej w Knurowie.

Dnia 30 listopada 1993 roku Ksiądz Arcybiskup po kolejnym posiedzieniu Komisji Sztuki Sakralnej na ręce proboszcza skierował pismo następującej treści:

“W oparciu o opinię Komisji do Spraw Architektury i Sztuki Sakralnej z dnia 12 listopada br. zatwierdza się do dalszego opracowania i realizacji projekt budowy kościoła wraz z zabudowaniami towarzyszącymi na Osiedlu Wieczorka w Piekarach Śląskich. Autorami projektu są architekci Barbara i Piotr Średniawa.
Przedstawiona obecnie wersja projektu rozwiązuje większość wskazań Komisji zawartych w poprzednich orzeczeniach w sposób właściwy. Chodzi o uproszczenie formy bryły, dalsze zmniejszenie powierzchni i wypracowanie jasnej dyspozycji prezbiterium. Również główne krzyżowe naświetla górne rokują poprawne rozwiązania techniczne, lecz ich powiązanie z wieżyczką uważa się za niekonsekwentne i zaleca się bardziej organiczne powiązanie centralnej wieżyczki z daszkami tych naświetli. Wkomponowanie wejścia kościoła w naroże placyku przed kościołem powinno również uzyskać silniejsze zaakcentowanie sacrum i profanum. We wnętrzu akceptuje się układ zasadniczy, który jednak w fazie technicznej musi być jeszcze rozpracowany wraz z elementami plastycznymi oraz dyspozycją ikonograficzną, by zapewnić wnętrzu funkcjonalny i harmonijny układ. Obecna wersja znacznie konsekwentniej rozpracowała część mieszkalno-katechetyczną, rozdzielają je, przy równoczesnym zachowaniu możliwości używania części katechetycznej wielofunkcyjnie; między innymi może ona w trakcie budowy służyć jako kościół tymczasowy. Powiązanie kościoła z obiektem mieszkalno-katechetycznym traktuje się tylko jako zasygnalizowanie pewnej koncepcji, która musi być jeszcze przemyślana i rozpracowana”.

podpisali:

+ Damian Zimoń
Arcybiskup Metropolita Katowicki

ks. Jerzy Nyga
Przewodniczący Komisji do Spraw Architektury
i Sztuki Sakralnej Archidiecezji Katowickiej

Rok 1994

Na podstawie decyzji Księdza Arcybiskupa parafia 19 stycznia 1994 roku zwróciła się do Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego z prośbą o wydanie decyzji zatwierdzającej plan realizacyjny Zespołu Sakralnego przy ul. Konstytucji 3 Maja. Pozytywna odpowiedź Urzędu Miejskiego zatwierdzająca plan realizacyjny nastąpiła już 1 lutego 1994 r i podpisana została przez Naczelnika Wydziału Architektury mgr inż. Elżbietę Jabłońską. W międzyczasie na posiedzeniu bytomskiej filii Zespołu Uzgadniania Dokumentacji 19 stycznia 1994 roku przyjęto bez zastrzeżeń dokonywane wcześniej uzgodnienia branżowe. Pozytywna opinia Zespołu Uzgadniania Dokumentacji stanowiła jeden z podstawowych dokumentów umożliwiających władzom Miasta wydanie zgody na budowę.

W czasie odwiedzin kolędowych duszpasterze informowali o rychłym rozpoczęciu się prac budowlanych. Wielu parafian powątpiewało. Duszpasterze rozmawiając na temat przyszłej budowy, zbierali również dane o ilości chętnych do pomocy parafianach. Zebrano pokaźnych rozmiarów listę chętnych do pracy w poszczególnych branżach. Swą pomoc deklarowały również panie chętne do przygotowywania posiłków pracującym. Jak się później okazało była to lista w dużej części “teoretyczna”.

Aby budowa mogła się rozpocząć, parafia 18 maca 1994 roku zwróciła się do Urzędu Miasta z prośbą o przekazanie w wieczyste użytkowanie terenu pod budowę obiektów sakralnych. Sprawa była o tyle trudna, że należało znaleźć podstawy prawne do przejęcia terenu w sposób bezprzetargowy. Po znalezieniu odpowiednich przepisów prawnych, pozytywną decyzję władz Miasta wydano 9 maja. Aby decyzja się uprawomocniła i parafia stała się faktycznym dzierżawcą terenu, od razu tego samego dnia wpłacono określoną przez Urząd Miasta opłatę z tytułu dzierżawy gruntów o powierzchni 0,4596 ha. O atmosferze tworzącej się wokół przejęcia terenu pod budowę kościoła świadczy uszczypliwy artykuł, który w tym czasie ukazał się Trybunie Śląskiej pt. “Ziemie Kościołowi – tanio”. Oto jego treść:

“Nie zabudowany grunt przy ul. Konstytucji 3 Maja składający się z kilku działek o łącznej powierzchni niespełna pół hektara, przekazała Rada Miejska w użytkowanie wieczyste na 99 lat parafii Zmartwychwstania Pańskiego. Zostanie tu wybudowany nowy kościół. Początkowo była rozważana możliwość przekazania działek w formie darowizny. Od tego pomysłu odstąpiono jednak, nie chcąc narażać parafii na wysokie opłaty podatkowe. Cenę gruntu radni ustalili na 200 mln złotych, co stanowi mniej niż połowę jego realnej wartości oszacowanej przez rzeczoznawców. Nie oznacza to jednak, że parafia musi zapłacić miastu całą ustaloną kwotę. Tegoroczna, pierwsza wpłata wyniesie jedynie 15 proc. ceny. W ten sposób miasto odzyska koszty, jakie poniosło w związku z przygotowaniem do przekazania gruntu kościołowi. Przez następne 99 lat parafia będzie płaciła rocznie 0,3 proc. ustalonej przez radnych ceny. /rsk/”.

W związku z opublikowaniem artykułu nie podjęto prasowej polemiki. Widać autor notatki nie miał pojęcia lub zapomniał o znacznie większych obszarach ziemi, którą zabrano kiedyś Kościołowi. Nie wiedział również o ustawie rewindykacyjnej, zapewniającej w sposób ustawowy zwrot zabranych dóbr.

Dnia 10 kwietnia parafia przeżywała Uroczystość Patronalną – Odpust ku czci Chrystusa Zmartwychwstałego. W tym dniu ogłoszono rozpoczęcie budowy kościoła. Od tego dnia w każdą niedzielę “po 15-tym” w czasie Mszy św. będzie zbierana kolekta na budowę kościoła. W tym też dniu zawsze będzie odprawiana Msza św. w intencji Budowniczych, Fundatorów i Dobrodziejów nowego kościoła. Budowa – a raczej prace przygotowawcze – miały się rozpocząć od dnia 18 kwietnia. Po wnikliwej analizie parafię podzielono na 15 tzw. rejonów gospodarczych, które w określonych odstępach czasu miały intensywniej pomagać przy budowie. Za koordynację pracy w każdym z rejonów gospodarczych odpowiadać miał przedstawiciel Rady Gospodarczej, który znając najbliższych sąsiadów, znał również ich fachowość. Oto lista członków Rady Gospodarczej:

  • Rejon 01 – p. Joachim Gora
  • Rejon 02 – p. Ludwik Herbert
  • Rejon 03 – p. Skutnik Stanisław
  • Rejon 04 – p. Mrozek Antoni
  • Rejon 05 – p. Hońka Paweł
  • Rejon 06 – p. Dwucet Paweł
  • Rejon 07 – p. Wroński Ludwik
  • Rejon 08 – p. Baran Józef
  • Rejon 09 – p. Kontny Henryk
  • Rejon 10 – p. Przewoźnik Henryk
  • Rejon 11 – p. Karus Andrzej
  • Rejon 12 – p. Szczepanik Józef
  • Rejon 13 – p. Świder Stefan
  • Rejon 14 – p. Romanowski Franciszek
  • Rejon 15 – p. Muszalik Gerard

Odpowiedzialną za koordynację przygotowywania posiłków /drugiego śniadania, a w wypadku pracy na drugą zmianę podwieczorku/ została p. Aniela Opara. Pierwszym gospodarzem budowy został p. Antoni Mrozek. Jego zadaniem było tworzenie imiennej listy osób znajdujących się aktualnie na budowie, rozdzielanie poszczególnych prac, koordynowanie ich z decyzjami księdza proboszcza i kierownika budowy. W późniejszym czasie gospodarzami budowy byli jeszcze pp. Baran Józef, Opara Edward, Dwucet Paweł i Łoboda Stanisław. Zaproszenie do pomocy osób zamieszkujących w poszczególnych rejonach zamieszczane było w kolejnych numerach parafialnej gazetki “Budujemy Kościół Boży”.

Pierwszą pracę, jaką należało wykonać, była tzw. przekładka istniejącego kabla telekomunikacyjnego, który przebiegał dosłownie środkiem budowy. Po odpowiednich uzgodnieniach z Rejonem Telekomunikacji w Piekarach Śląskich i sporządzaniu notatki służbowej wyrażono zgodę na wykonanie tych robót pod warunkiem, że parafia będzie w 100 procentach finansowała to przedsięwzięcie. Po żmudnych negocjacjach z Zakładem Telekomunikacyjnym w Bytomiu udało się podzielić koszty, w których odtąd partycypowały parafia i telekomunikacja.

Nadszedł wreszcie przez wiele lat oczekiwany – sygnowany datą 16 maja 1994 – dokument zezwalający na rozpoczęcie prac budowlanych dotyczących sal katechetycznych i probostwa przy ul. Konstytucji 3 Maja. Dokument zobowiązywał do wyznaczenia kierownika robót budowlanych, przestrzegania przepisów BHP w budownictwie, oraz odpowiedniego oznakowania terenu budowy. Pierwszym kierownikiem budowy został inż. Henryk Maksysz, mieszkaniec Józefki. Zrezygnował z pełnionej funkcji kierownika budowy dnia 31 lipca 1994 roku. Po nim funkcję tę, z dniem 1 sierpnia przejął p. Antoni Wróbel mieszkający na terenie naszej parafii przy ul. Ks. Popiełuszki 19. Od początku budowy inspektorem nadzoru była p. mgr inż. arch. Barbara Średniawa.

Rozpoczynając konkretne prace budowlane należało przede wszystkim ogrodzić teren. Nie było to łatwe. Dotychczas na miejscu powstania kaplicy i probostwa funkcjonowały cztery kioski z artykułami żywnościowymi. Chociaż już jesienią 1993 roku właściciele kiosków byli poinformowani o konieczności likwidacji kiosków, to jednak samo ich opuszczenie nie przychodziło zbyt łatwo. Ostatecznie jednak po wielu trudnych rozmowach opuścili zajmowany teren. Dopiero wtedy można było ogrodzić plac bodowy i odpowiednio go oznaczyć. Parafian poproszono również o przynoszenie na budowę narzędzi budowlanych, które nieraz niepotrzebnie zajmują miejsce w piwnicach. Odpowiedź parafian była zaskakująca. Przez parę lat trwania budowy praktycznie nie potrzeba było kupować żadnych narzędzi. Zaskakująco liczna była również obecność parafian na budowie. W niedługim czasie stało się zwyczajem, że z każdym obecnym na budowie osobiście witał się proboszcz. Kiedy liczba obecnych była zbyt wielka ktoś nawet żartobliwie podpowiedział, że trzeba zrobić gipsowy odcisk dłoni proboszcza i ustawić go przy bramie wejściowej. W niedługim czasie na budowie rozniosła się pogłoska, że “jak się nie przywitasz z proboszczem, to nie będziesz miał zaliczonej szychty”. Wielu zadawało sobie wówczas pytanie jak długo tak wielu będzie przychodziło na budowę … Zaproszono również panów do nocnego stróżowania na placu budowy. Chętnych również nie brakowało. Ich dyżury koordynował p. Antoni Mrozek.

System finansowania prac budowlanych oparty był od samego początku na dobrowolnych deklaracjach poszczególnych rodzin parafii. Deklaracje były w pełni dobrowolne. Za każdą imiennie otrzymaną ofiarę ksiądz proboszcz dziękował rodzinie osobistym listem. Kopie tych podziękowań znajdują się w archiwum parafialnym. Raz w miesiącu członkowie Rady Gospodarczej roznosili te pisma do rodzin ofiarodawców. Pod koniec roku podatkowego każda rodzina otrzymała oficjalne pismo wystawione przez parafię, pismo na bazie którego można było się ubiegać w Urzędzie Skarbowym o zwolnienie z podstawy opodatkowania. Było to możliwe na podstawie artykułu 26 Ustawy o Podatku od Osób Fizycznych. Ofiara ta jako darowizna na cele kultu religijnego mogła być odliczona od dochodu będącego podstawą obliczenia podatku. Każdego roku na przełomie marca i kwietnia grupa parafian nieodpłatnie pomagała w kancelarii parafialnej osobom wspierającym materialnie budowę kościoła w wypełnianiu formularzy podatkowych. Przed rozpoczęciem wspomnianej akcji, na specjalnym spotkaniu p. Edward Kowalczyk dla osób, które pomagały wypisywać formularze podatkowe, prowadził swego rodzaju “instruktaż”. Bardzo często zdarzało się, że parafianie otrzymując z Urzędu Skarbowego zwrot nadpłaconych podatków na powrót ofiarowali je na budowę kościoła. W trakcie budowy również parafia przekazała Skarbowi Państwa znaczne sumy podatków od zakupu materiałów budowlanych, które sięgały bardzo często nawet 22%. Tak więc odliczanie darowizn było jedyną możliwością zwrotu podatku VAT płaconego przy okazji zakupu materiałów budowlanych.

Niezależnie od systemu finansowania prowadzono również szczegółową ewidencję osób przychodzących na plac budowy. Miało to wielorakie znaczenie. Przede wszystkim względy bezpieczeństwa. Ponadto pracownicy społeczni byli na budowie ubezpieczeni wg listy obecności. Prócz tego na koniec każdego roku pracy postanowiono, aby osobom pracującym przy budowie pisemnie dziękować za określoną ilość przepracowanych dniówek. Przykładowo w roku 1994 na budowie przepracowano społecznie 6.054 dniówki, z czego 327 dniówek przepracowali społecznie mieszkańcy innych parafii. Do tej liczby należy włączyć 20 kobiet, które codziennie rano i w godzinach popołudniowych przygotowywały pracującym posiłki. Każdorazowo podziękowanie to było drukowane na zdjęciach przedstawiających wykonany w określonym roku zakres robót. Każdy z pracujących takie zdjęcie wraz z antyramą otrzymywał na pamiątkę. U wielu z nich zdjęcie to przyozdabiało mieszkanie. Po paru latach okazało się, że zestaw tych zdjęć stał się w mieszkaniach piękną galerią i świadectwem bardzo aktywnego włączenia się w budowę kościoła. Zdjęcia każdego roku nieodpłatnie przekazywał Artur Ślęzak, właściciel Zakładu Fotograficznego. On też w znacznym zakresie prowadził dokumentację fotograficzną budowy i uroczystości kościelnych, odbywających się w nowo tworzonej parafii.

Jeszcze przed otrzymaniem zezwolenia budowę rozpoczęły się pierwsze wykopy pod ławy fundamentowe. Chociaż pogoda nie była najlepsza, na placu budowy gromadziło się wciąż bardzo wielu chętnych. Pierwszym, bardzo głębokim wykopem była tzw. “ława wspólna”, łącząca kaplicę z przyszłym probostwem. Chociaż wykop był bardzo głęboki, obyło się bez jakichkolwiek niespodzianek. Również w tym czasie, po uzyskaniu zgody, przy licznym udziale parafian rozpoczęto demontaż niektórych obiektów likwidowanego wówczas Zakładu Górniczo – Hutniczego Orzeł Biały w Brzezinach Śląskich. Chodziło o zdobycie jak największej ilości drewna budowlanego oraz stali konstrukcyjnej na pokrycie dachu kaplicy. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że do wybudowania kaplicy i wybetonowania ław fundamentowych probostwa zakupiono zaledwie 1 m3 drewna, które posłużyło do zabudowania podium prezbiterium przyszłej kaplicy. Również cała konstrukcja stalowa dachu kaplicy pochodziła z “odzysku”, z rozbiórki zakładu przeznaczonego do likwidacji. Wszystko było zwożone na plac budowy zakupionym jeszcze przez ks. Piotra Płonkę samochodem Star-25, którego zakup był jedną z najlepszych inwestycji budowlanych. Samochód ten prowadzony stale przez p. Józefa Rzepkę służył parafii jeszcze po konsekracji kościoła.

Aby zachęcić do włączenia się w budowę nowego kościoła jak największą liczbę murarzy zamieszkałych na terenie naszej parafii, na jednym z zebrań Rady Gospodarczej przekazano “Rejonowym” nazwiska i adresy murarzy, którzy podczas ostatnich odwiedzin kolędowych wyrażali gotowość włączenia się w budowanie kościoła, aby przyszli na spotkanie zorganizowane na placu budowy . Według relacji członków Rady Gospodarczej, w przeciwieństwie do deklaracji kolędowych nie było zbyt wielu chętnych. “Ostatnim”, do którego zapukał p. Wroński, był Ludwik Świerczyna. Okazało się to dla przyszłej organizacji budowy zbawienne w skutkach. Od tego czasu p. Ludwik Świerczyna, murarz – emeryt był człowiekiem faktycznie prowadzącym przez następne lata wszystkie prace budowlane. Bogu niech będą dzięki!

Przygotowując się do poświęcenia placu budowy parafia, dnia 25 maja 1994 roku skierowała pismo – prośbę do księdza biskupa Gerarda Bernackiego – o poświęcenie w dniu 28 maja, po nieszporach odprawianych na kalwaryjskim wzgórzu w przededniu piekarskiej pielgrzymki mężów i młodzieńców, placu budowy. Poproszono również, aby Ksiądz Biskup wyznaczył modlitwę, którą wspólnota parafialna będzie codziennie odmawiać aż do momentu poświęcenia nowego kościoła.

28 maja wieczorem parafianie wraz z mieszkańcami Piekar zebrali się na kalwaryjskim wzgórzu na tradycyjnym nabożeństwie ku czci Matki Bożej. Po nabożeństwie przy zapalonych świecach ruszyła procesja w kierunku budowy. Obecnych było około 2.000 wiernych parafii Zmartwychwstania i sąsiednich. Czegoś takiego Osiedle Wieczorka jeszcze nie widziało. Ta wielka manifestacja religijna była odpowiedzią mieszkańców Piekar na potrzebę budowy nowej świątyni. Po przyjściu na teren budowy Ksiądz Biskup w wygłoszonym Słowie Bożym podziękował za tak piękne wyrażenie pragnienia budowy. Prosił, abyśmy budując Dom Boży nie ustali w drodze. Ksiądz Proboszcz w imieniu Parafian zaprosił Księdza Biskupa, aby w dzień Bożego Narodzenia w nowej kaplicy odprawił uroczystą Sumę Bożonarodzeniową. Słuchacze z niedowierzaniem przyjęli to zaproszenie. Na zakończenie Ksiądz Biskup pobłogosławił plac budowy i wszystkim udzielił pasterskiego błogosławieństwa. Polecił również, aby w czasie trwania budowy codziennie podczas porannej Mszy św. odmawiać modlitwę “Duszo Chrystusowa”. Po zakończonych uroczystościach księża udali się na probostwo. W śród obecnych księży, oprócz miejscowych byli również obecni: Przeor Jasnej Góry, Ksiądz Dziekan, Ksiądz Prałat Władysław Student, ks. Henryk Kuczob.

Po poświęceniu placu budowy prace ruszyły jeszcze szybciej. Już 11 czerwca zabetonowano fundamenty kaplicy. Pod naciskiem parafian – Budowniczych, a szczególnie p. Ludwika Wrońskiego, 28 czerwca rozpoczęły się wykopy pod fundament probostwa. Rozpoczęcie budowy probostwa w tym roku nie było zamierzone. Bardzo ryzykowne rozpoczęcie dodatkowych prac narażało parafian i budowniczych na niedopełnienie obietnicy danej ks. biskupowi Gerardowi Bernackiemu, że jeszcze w tym roku odprawimy w nowej kaplicy Mszę św. w uroczystość Bożego Narodzenia. Po wielu dniach niepewności i analizy organizacyjno – inwestycyjnej ostatecznie ksiądz proboszcz wyraził na to zgodę. Po czasie okazało się, że decyzja ta była zbawienna w skutkach. Nie tylko przyspieszano prace budowlane, ale przede wszystkim poszerzono zakres prac. Przez to wszyscy przychodzący na plac budowy mieli co robić. Front robót nie był zawężony. A finansowo parafia i ten ciężar potrafiła udźwignąć. W międzyczasie w Urzędzie Notarialnym w Tarnowskich Górach dnia 23 czerwca w obecności wiceprezydenta Piekar Śląskich p. Jerzego Polaczka, Naczelnika Wydziału Geodezji Urzędu Miejskiego p. Jerzego Frenkiela i księdza proboszcza podpisano akt notarialny przejęcia w wieczyste użytkowanie terenu pod budowę kościoła.

Prace budowlane postępowały bardzo szybko. Już 12 lipca wymurowano ściany przyszłej kaplicy. W dwa tygodnie później zabetonowano strop nad niższą częścią kaplicy i murarze przystąpili do wznoszenia murów piwnic probostwa, których wznoszenie praktycznie ukończono 19 sierpnia. W tym czasie trwały prace związane z przygotowywaniem dźwigarów na dach kaplicy. Zaznaczyć trzeba, że dźwigary te uzyskano jako złom z likwidowanych Zakładów Górniczo-Hutniczych. W przygotowywaniu ich do pełnienia funkcji użytkowych niezastąpioną rolę odegrał p. Józef Strzelczyk, były mistrz ślusarski a przy tym mieszkaniec Piekar Śl., który słysząc kiedyś stosowne ogłoszenie w kościele kalwaryjskim bardzo mocno zaangażował się we wszystkie prace ślusarskie, spawalnicze i te, które związane były z konstrukcjami stalowymi. Pomocą zawsze służył także inż. Jan Goj. Aby wszystkie te prace mogły sprawnie przebiegać i aby powiększyć nieco plac budowy Spółdzielnia Mieszkaniowa nieodpłatnie wydzierżawiła parafii teren znajdujący się z tyłu bloku przy ul. Ks. P. Skargi 14. Tam stalowe konstrukcje można było swobodnie przerabiać do naszych potrzeb. Kiedy konstrukcja stalowa dachu była już na swoim miejscu, można było przystąpić do montażu okien aluminiowych w naświetlu od strony południowej i północnej. Po założeniu okien z profili PCV rozpoczęły się w kaplicy prace tynkarskie. Dnia 23 października, po zakończeniu prac tynkarskich, jak również po założeniu konstrukcji i poszycia dachu rozpoczęły się prace związane z zakładaniem sufitu podwieszanego. Na ścianie głównej prezbiterium artysta malarz – “Sasza” zza wschodniej granicy na zlecenie proboszcza rozpoczął malowanie Zmartwychwstałego Chrystusa. Koncepcja takiego właśnie wystroju i malowidła zrodziła się na bazie obrazu Jana Matejki “Zmartwychwstanie”. Po wielu pośrednich koncepcjach, dzięki stałej obecności architektów, Sasza doprowadził do ostatecznego wyglądu Zmartwychwstałego. Grupa lekarzy stwierdziła, że jest namalowany z “anatomiczną dokładnością”.

We wrześniu 1994 roku ksiądz proboszcz udał się do Sanktuarium Maryjnego w Kevelaer na rozmowy z księdzem prałatem Richardem Schulte-Stade, proboszczem tamtejszego sanktuarium. Motywem wyjazdu była informacja księdza prałata Władysława Studenta, którą przekazał w czasie majowego spotkania księży dekanatu piekarskiego, że jedna z parafii niemieckich chce podarować polskiej parafii elektropneumatyczne 20-głosowe organy. Informując o tym Ksiądz Prałat zaznaczył, że “chce, aby te organy zagrały w nowo budującym się kościele na Osiedlu Wieczorka”. Od razu po przekazaniu tej informacji ksiądz proboszcz przekazał do Kevelaer informację, że parafia tym podarunkiem jest bardzo zainteresowana. Wyjazd do Niemiec był formą okazania wdzięczności, jak również okazją do tego, by instrument ten zobaczyć i posłuchać jego brzmienia. Po wstępnych rozmowach w Kaevelar, ksiądz proboszcz pojechał do parafii św. Pantaleona w Buchholz /ta właśnie parafia chciała instrument podarować/ i na ręce proboszcza tamtejszej parafii, ks. Karla Josefa Niessa złożył pismo, w którym nasza parafia dziękuje za tak wielki gest. W zdobyciu informacji o parafii niemieckiej chcącej przekazać instrument, niebagatelną rolę odegrał nieżyjący już obecnie p. Józef Chmura – z Piekar Śląskich.

Po otrzymaniu aktu darowizny sporządzonego przez Radę Duszpasterską parafii Św. Pantaleona w Buchholz rozpoczęto szczegółowe przygotowania do sprowadzenie tego instrumentu do Piekar Śląskich. Demontażu, oraz w przyszłości montażu instrumentu podjęła się firma organomistrzowska Jacka Siedlara z Modlnicy koło Krakowa. Zgodnie z podpisanym aktem darowizny, parafia nasza otrzymała organy jako darowiznę. Parafia natomiast własnym kosztem miała je zdemontować i przetransportować do Polski.

W niedzielę, dnia 16 czerwca 1996 roku dwóch pracowników firmy organomistrzowskiej, p. architekt Barbara Średniawa, p. Ernest Tomik w roli tłumacza oraz ksiądz proboszcz wyjechali do Buchholz, aby rozpocząć demontaż instrumentu. Termin ten wyznaczony był przez ks. Niessa, gdyż parafia ta przekazując organy naszej parafii, w miejsce dotychczasowego, od razu rozpoczynała montaż nowego instrumentu. Prace należało wykonać jak najszybciej. Już 27 czerwca we wczesnych godzinach porannych, po załatwieniu wszystkich formalności celnych, dzięki życzliwości firmy transportowej ze Strzelec Opolskich zdemontowane organy były już na placu budowy. Do czasu ponownego zabudowania ich w nowym kościele przechowywane były na strychu probostwa. Warto również zaznaczyć, że parafia została zwolniona z 22% podatku VAT. Opłaciła tylko tzw. podatek graniczny wysokości 3% wartości instrumentu. Ponadto proboszcz parafii Buchholz w znacznej części opłacił koszty pobytu firmy organomistrzowskiej w Niemczech.

Wobec upływu czasu i kończących się prac budowlanych przyszłej kaplicy, podjęto rozmowy z miejscowymi księżmi i Kurią Metropolitalną odnośnie wezwania przyszłej kaplicy. Po wielu propozycjach i bardzo burzliwych dyskusjach ostatecznie w związku z ogłoszeniem roku 1994 Rokiem Rodziny postanowiono, że Patronami nowej kaplicy na Osiedlu Wieczorka będzie właśnie Święta Rodzina. Parafianie wezwanie to od razu zaakceptowali. Pani Joanna Duda zamieszkała w bloku 159 ofiarowała piękny obraz Świętej Rodziny, który umieszczono w bocznej wnęce kaplicy. Obraz również wszystkim Parafianom przypadł do gustu. Później okazało się, że taki sam obraz Świętej Rodziny znajduje się na strychu domu państwa Sroka. Od tego czasu parafia posiadała dwa identyczne obrazy Świętej Rodziny. Ksiądz Arcybiskup zadecydował, że poświęcenie nowej kaplicy odbędzie się w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1994 roku o godz. 16.00.

W związku z poświęceniem nowej kaplicy rozpoczęły się rozmowy z sąsiednimi parafiami dotyczące ewentualnego podziału dotychczasowych granic parafii. Dnia 27 października spotkali się proboszczowie parafii Imienia NMP, Zmartwychwstania Pańskiego wraz z Księdzem Dziekanem, aby tę sprawę omówić. Efektem spotkania było skierowane do Kurii Metropolitalnej pismo następującej treści:

“Parafia Zmartwychwstania Pańskiego w Piekarach Śląskich w porozumieniu z parafią Imienia NMP i św. Bartłomieja w Piekarach Śląskich, w związku z budową nowego kościoła na Osiedlu Wieczorka przy ul. Konstytucji 3 Maja proponuje co następuje:

Oddzielić od parafii Imienia NMP i przydzielić parafii Zmartwychwstania:

  1. Osiedle Wieczorka 105 – 131,
  2. Ul. Leśną /jest usytuowana pomiędzy blokami/,
  3. Pojedynczy dom prywatny, przy ul. Wieczorka i Gen. Ziętka /Brodowicz/.

Odnośnie do wiernych zamieszkałych w najbliższej odległości od nowo powstałego kościoła /strona zachodnia/ w domach prywatnych zostanie przeprowadzony sondaż w czasie najbliższych duszpasterskich odwiedzin rodzin. O wynikach sondażu Kuria Metropolitalna zostanie powiadomiona. Propozycja niniejsza zostaje przedstawiona w związku z rozpoczynającymi się odwiedzinami kolędowymi oraz planowanym poświęceniem w czasie adwentu wybudowanej kaplicy. Prosimy, aby Kuria Metropolitalna do parafii Zmartwychwstania Pańskiego przydzieliła w opiekę duszpasterską wiernych zamieszkałych na Osiedlu Wieczorka i ul. Leśnej /punkty 1-3/”. Pismo to podpisali zainteresowani proboszczowie oraz Ksiądz Dziekan.

W odpowiedzi na powyższe Kuria Metropolitalna na ręce proboszcza parafii Zmartwychwstania Pańskiego przekazała następującą odpowiedź:

“W związku z pismem z dnia 27 października 1994 roku Kuria Metropolitalna w Katowicach jest zdania, że na razie nie należy ustalać nowych granic parafii Zmartwychwstania Pańskiego. Problem ten należy rozważyć po funkcjonowaniu przez jakiś czas nowego ośrodka duszpasterskiego. Wtedy będzie można przynajmniej częściowo zorientować się, do której parafii ciążą mieszkańcy rejonów granicznych.

Kuria proponuje, by odwiedziny kolędowe na terenie przewidzianym do włączenia do parafii Zmartwychwstania Pańskiego przeprowadził już w najbliższym czasie Proboszcz parafii Zmartwychwstania. Plan kolędy, wraz z informacją, że i dlaczego pójdzie tam duszpasterz parafii Zmartwychwstania należy ogłosić w parafiach, których ten problem dotyczy. Jeśli wierni mieszkający w wymienionych w piśmie z dnia 27 października 1994 r. rejonach chcieliby korzystać z jakichkolwiek posług duszpasterskich już w parafii Zmartwychwstania Pańskiego, to nie należy im czynić żadnych trudności. Kuria życzy pomocy Ducha Świętego w załatwianiu tego problemu duszpasterskiego”. 

Pismo podpisane zostało przez. ks. Wiktora Skworca, Wikariusza Generalnego, dnia 31 października 1994 roku. W ogłoszeniach duszpasterskich w pierwszą niedzielę Adwentu, dnia 26 listopada 1994 roku proboszczowie zainteresowanych parafii przekazali swoim wiernym postanowienia Kurii Metropolitalnej. Od tego czasu opieką duszpasterską parafia Zmartwychwstania objęła dodatkowo około cztery tysiące nowych Parafian.

Dnia 8 grudnia 1994 roku to dzień poświęcenia nowej kaplicy pw. Świętej Rodziny. Wszystko było przygotowane na “ostatni guzik”. Kaplica wyczyszczona, a otwarte tabernakulum, ofiarowane nam wcześniej przez parafię Wniebowzięcia NMP w Rojcy, czekało na swego Gospodarza. Już przed godz. 14.00 w otwartej kaplicy zaczęli gromadzić się Parafianie. Od godz. 15.30 Służba Liturgiczna była w komplecie. Zaczęli przyjeżdżać pierwsi zaproszeni goście – przede wszystkim księża proboszczowie dekanatu piekarskiego. Zaproszonym był również Prezydent naszego miasta Andrzej Żydek wraz z małżonką, dyrektor KWK “Julian” Waldemar Rubiniec również z małżonką, a przede wszystkim architekci – projektanci nowo wybudowanej kaplicy, pp. Barbara i Piotr Średniawa. Punktualnie o godz. 16.00 przyjechał Ksiądz Arcybiskup. Wszystkich przybyłych powitał Ksiądz Proboszcz, który przedstawiając krótką historię powstania kaplicy na osiedlu poprosił Księdza Arcybiskupa o poświęcenie nowego Domu Bożego. Kazanie wygłosił Ksiądz Arcybiskup, dziękując równocześnie za pełną poświęcenia pracę przy budowie nowego kościoła i wyrażanie w ten sposób umiłowania Kościoła, jako wspólnoty Ludu Bożego. W opinii niektórych najpiękniejszym momentem uroczystości poświęcenia nowej kaplicy było zapalenie czerwonej lampki nad tabernakulum, po włożeniu do niego Najświętszego Sakramentu. Jak się później okazało, ta czerwona lampka oznajmiająca obecność Najświętszego Sakrament świeciła w tym miejscu niecałe sześć lat /do pełnych sześciu lat zabrakło dwóch dni/. W imieniu całej wspólnoty parafialnej za poświęcenie kaplicy podziękowały dzieci oraz przedstawiciele budowniczych. Całość uroczystości była transmitowana przez regionalne Radio Piekary. Po uroczystościach kapłani wraz z zaproszonymi gośćmi udali się na probostwo. Ksiądz Arcybiskup wręczył Proboszczowi dekret erygujący nową kaplicę oraz pismo informujące, że bez zgody ordynariusza nie można zmienić celu przeznaczenia obecnej kaplicy.

W związku z poświęceniem nowej kaplicy zmienił się porządek nabożeństw w parafii. I tak w poniedziałek, wtorek i środę Msze św. rano odbywały się na osiedlu, a wieczorem w kościele kalwaryjskim. W czwartek, piątek i sobotę rano w kościele kalwaryjskim, a wieczorem na osiedlu. W niedziele Msze św. na osiedlu odprawiano o godz. 7.00, 8.30, 9.45 i 16.00, a w kościele kalwaryjskim o godz. 11.00 i 12.30. W późniejszym czasie wprowadzono jeszcze jedną dodatkową Mszę św. o godz. 19.00, a w czasie, kiedy kościół kalwaryjski przeżywał swój generalny remont i całkowicie był wyłączony z liturgii wszystkie Msze św. odbywały się już w kaplicy.

Po poświęceniu kaplicy, po przyłączeniu do naszej parafii nowych mieszkańców rozpoczęły się doroczne duszpasterskie odwiedziny rodzin. W “nowej” części parafii osobiście kolędował Ksiądz Proboszcz uroczyście witając się z każdym nowym Parafianinem. Atmosfera kolędowania nie była łatwa. Wielu, po usłyszeniu w dniu 26 listopada ogłoszenia o podziale parafii przeżyło szok. Od początku swoich dni należeli do Matki Bożej Piekarskiej, a tu nagle do nowej, innej parafii… Proboszcz zachęcał wszystkich do spokoju, podpowiadając, że przecież niezależnie od przynależności do parafii, na Mszę św. można pójść do dowolnie wybranego kościoła, a czas jak zwykle w takich sytuacjach zrobi swoje. I rzeczywiście. Po krótkim już czasie widać było, jak “nowi” parafianie przyzwyczajali się do kaplicy, jak coraz chętniej uczestniczyli w Mszach św. odprawianych w ciągu tygodnia, a w niedziele przed każdą Mszą św. przed kaplicą ustawiały się kolejki ludzi starszych, którzy koniecznie chcieli zająć miejsca siedzące. W tym też czasie po raz pierwszy w kaplicy odprawiono Sumę Odpustową ku czci Świętej Rodziny. Głównym celebransem, a zarazem kaznodzieją, był ksiądz dziekan Rajmund Machulec.

Kończąc pierwszy rok budowy, spoglądając nieco w przeszłość można było się przekonać, jak wiele się zamieniło. Kaplica na stałe wkomponowała się w krajobraz Osiedla Wieczorka. Tak często odwiedzana była przez wiernych, którzy w adoracyjnej ciszy trwali na modlitwie.

Chociaż prace budowlane na okres zimy wstrzymano, to jednak w dalszym ciągu trwały przygotowania do budowy kościoła. Projekt probostwa był całkowicie gotowy. Wraz z projektowaniem kościoła należało wypracować możliwość zyskania wszelkich uzgodnień branżowych, które były potrzebne do uzyskania pozwolenia na budowę kościoła. Również w tym czasie podejmowano coraz więcej starań w związku z tak bardzo potrzebnym generalnym remontem kościoła kalwaryjskiego.

Rok 1995

Jeszcze przed Wielkanocą 1995 roku, dnia 12 marca pod naciskiem wielu Parafian i sprzyjającą pracom budowlanym pogodą, ogłoszono w kościele kolejny sezon budowlany. Radość z rozpoczęcia prac nie trwała długo. Wkrótce pogoda się załamała i trzeba było poczekać tym razem do Odpustu Parafialnego, aby bez jakiegokolwiek ryzyka wejść na teren budowy. Oficjalnie kolejny sezon budowlany rozpoczęto po uroczystościach odpustowych, w poniedziałek 24 kwietnia. Na plac budowy zaproszono również “nowych” Parafian. Nową część parafii również podzielono na rejony, a do grona Rady Gospodarczej zaproszono kolejnych Parafian. Oto oni:

  • Rejon 16 – p. Wolf Henryk
  • Rejon 17 – p. Rusek Andrzej
  • Rejon 18 – p. Wydera Eugeniusz
  • Rejon 19 – p. Sowa Ernest
  • Rejon 20 – p. Zdebik Grzegorz

Po rozszalowaniu piwnic probostwa, przystąpiono do wznoszenia murów partetu probostwa. Te prace zakończono już 6 maja. Kolejny strop należało zadeskować, a następnie po ułożeniu cegieł ackermana i zazbrojeniu zabetonować. Betonowanie odbyło się 19 maja, natomiast murowanie ścian pierwszego piętra zakończono 10 czerwca. 26 sierpnia zabetonowano ostatni strop probostwa – ten nad pierwszym piętrem. Do dnia dzisiejszego budowniczowie pamiętają, że każdorazowe betonowanie stropów probostwa odbywało się w strugach deszczu. Zaznaczyć trzeba również, że w stosunku do projektu dokonano niewielkich korekt. Obok kuchni wprowadzono tzw. jadalnię dzienną, przykuchenną dla księży. W kancelarii postanowiono zmienić okno. Ponadto część zbyt obszernego strychu postanowiono zaadoptować na dwa pokoje gościnne ze wspólną łazienką. W jednym z pokojów mieszkał ks. Piotr Szołtysik, który równocześnie pisał pracę doktorską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Dnia 19 lipca 1995 roku w imieniu Prezydenta Miasta, Naczelnik Wydziału Architektury p. mgr inż. Elżbieta Jabłońska wydała pozwolenie na budowę kościoła. Jak zwykle należało wyznaczyć kierownika budowy. Wydział Architektury Urzędu Miejskiego w wydanym zezwoleniu zwrócił uwagę na konieczność przestrzegania przepisów bezpieczeństwa w budownictwie. Należało również odpowiednio oznakować teren, a po zakończeniu budowy wystąpić o pozwolenie na użytkowanie obiektu. Kilka dni przed otrzymaniem zezwolenia przystąpiono do ogrodzenia terenu i pierwszych prac ziemnych. Kiedy dół pod fundamenty kościoła był niemal całkowicie wykopany, nad Piekarami rozszalała ogromna burza z bardzo obfitym i ulewnym deszczem. Prawie wszystko co dotychczas zrobiono “rozmyło” się w strugach deszczu. Trzeba było wykonać odpowiednie przekopy, aby pozbyć się nadmiaru wody zalegającej dół pod fundamenty kościoła. Kiedy grunt był już odpowiednio osuszony, można było rozpocząć nadsypywanie dołu tzw. podsypką piaskową i deskowanie ław fundamentowych. Niezastąpioną rolę w tych pracach odegrał p. Wiesław Łęgowik. Bez jego pomocy nie możnaby mówić o tak sprawnym i szybkim budowaniu.

W zdobyciu ogromnej ilości desek do szalowania ław fundamentowych pomogła nam – również budująca nowy kościół – parafia św. Stanisława, biskupa i męczennika, która na ten czas wypożyczyła nam odpowiednią ilość płyt szalunkowych. Pracami geodezyjnymi w trakcie budowania kaplicy i probostwa, a także w początkach budowy kościoła, kierował nieodpłatnie, nieżyjący już dzisiaj p. Józef Danecki, mieszkaniec bloku 169. Zaszalowane ławy fundamentowe kościoła należało zalać tzw. chudym betonem i rozpocząć prace zbrojarskie. Po ich zakończeniu, 7 września zabetonowano pierwszą część fundamentów kościoła. Kolejną część fundamentów – już ostatnią zabetonowano 29 września, zużywając do tego celu 235 m3 batonu atestowanego, wyprodukowanego w piekarskiej betoniarni “Budmet”, której prezesował zawsze chętny do współpracy p. Józef Strączek. Po zabetonowaniu fundamentów znacznie poszerzył się front robót. Fundamenty teraz trzeba było zaizolować, przed zimą jeszcze obsypać ziemią tak, aby nie przemarzały. Na probostwie w tym czasie ukończono zakładanie więźby dachowej, rozpoczęto zakładanie instalacji elektrycznej, a także – począwszy od strychu tynkowanie wewnętrznych pomieszczeń. Pod koniec października zakończono obsypywanie fundamentów kościoła, a na probostwie rozpoczęto zakładanie instalacji centralnego ogrzewania. Prace związane z C.O. prowadził wraz ze swymi pracownikami p. Piotr Flodrowski.

We wrześniu parafia otrzymała dodatkowego wikariusza w osobie ks. Ireneusza Tosty, dla którego należało przygotować odpowiednie mieszkanie. W bardzo krótkim czasie przygotowano mieszkanie w domu państwa Sroka. Po wymianie okna, założeniu nowej instalacji elektrycznej, wytynkowaniu ścian wewnętrznych, mógł na placu budowy zamieszkać nowy wikariusz. W miejscu zamieszkania przygotowano mu nawet prowizoryczną łazienkę.

Pod koniec roku – 8 grudnia w pierwszą rocznicę poświęcenia kaplicy w intencji Budowniczych, Fundatorów i Dobrodziejów nowego kościoła odprawiono Mszę św. Z tej też okazji w nowo budowanym probostwie dla dzieci, młodzieży i dorosłych naszej parafii uruchomiono salkę katechetyczną. Z dotychczas udostępnianej przez Siostry Boromeuszki salki katechetycznej parafia zrezygnowała. Na nowym probostwie z okazji rocznicy poświęcenia kaplicy, w trosce o starszych przede wszystkim parafian uruchomiono również Kancelarię Parafialną. Chociaż kończy się rok kalendarzowy, to jednak prace budowlane trwały nadal. Tynkowano wewnętrzne pomieszczenia probostwa, a na plac budowy zwieziono z mikołowskiej cegielni 40.000 sztuk cegły. Od stycznia do grudnia 1995 roku na budowie przepracowano 7.146 dniówek. Praktycznie w tym roku nie kończono, ani nie rozpoczynano sezonów budowlanych. Budowa trwała “na okrągło”. Na probostwie tynkowano wewnętrzne pomieszczenia.

Rok 1996

Dnia 13 lutego 1996 roku uruchomiono centralne ogrzewanie. Wprawdzie nie funkcjonowało ono jeszcze na gaz, na razie na piec węglowy pożyczony od pana Józefa Strzelczyka, ale funkcjonowało. Przy okazji można było również sprawdzić szczelność całego układu, a przede wszystkim pomieszczenia probostwa, te już wytynkowane mogły prawidłowo schnąć, a te aktualnie tynkowane pozwalały na pracę w znośniejszych warunkach i nie były narażone na przemarzanie. Po uruchomieniu centralnego ogrzewania można było rozpocząć kafelkowanie łazienek oraz układanie gresu w klatce schodowej i pomieszczeniach pomocniczych.

Ponieważ w roku 1996 nie ogłaszano uroczyście kolejnego sezonu budowlanego, księża przygotowali inną niespodziankę. Jak co roku w dniu 1 maja odprawiana była Msza św. ku czci św. Józefa Rzemieślnika w intencji Budowniczych nowego kościoła. Tym razem po odprawionej o godz. 18.00 w kościele kalwaryjskim Mszy św., zebranych zaproszono na plac budowy. Tam, w obecności wiernych, ksiądz proboszcz oraz ks. Antoni Kraiński wmurowali pierwsze cegły w nowo budującym się kościele. Po wmurowaniu cegieł w pomieszczeniach gospodarczych odbyła się krótka agapa. Pierwsze wmurowane cegły do dziś zachowały się w prawym, głównym wejściu do kościoła po prawej stronie, w bliskim sąsiedztwie kotłowni.

Od wmurowania pierwszych cegieł na dobre ruszyły prace murarskie ścian zewnętrznych kościoła. Niewątpliwą trudnością było prowadzenie prawidłowego łuku ścian kościoła. Aby uzyskać odpowiednią cięciwę łuku p. Strzelczyk postanowił dokładnie w środku wszystkich osi projektowych kościoła postawić wysoką na kilkanaście metrów rurę. Teraz wystarczyło tylko podczas prac murarskich dokładnie kontrolować odległość zewnętrzną ścian kościoła od zamontowanego słupa. Metoda ta nie sprawdzała się, ze względu na wygięcia od pionu, na większych wysokościach. Na znaczniejszych wysokościach zastosowano z kolei przygotowane wcześniej szablony.

W połowie czerwca 1996 roku parafia otrzymała zezwolenie na uruchomienie głównego zasilania energetycznego budowanych obiektów. W związku z tym należało w stacji transformatorowej mieszczącej się pomiędzy blokami ul. Ks. P. Skargi 18 a 53 na koszt parafii dobudować dodatkowe pole kompletnie wyposażone w cztery sekcje, umożliwiające podłączenie się do transformatora czterech dodatkowych odbiorców oraz przeprowadzić kabel wysokiego napięcia o długości 185 mb. pomiędzy stacją a nowym kościołem. Takie warunki postawiono w Rejonie Energetycznym w Tarnowskich Górach. Na dodatek, w myśl obowiązujących przepisów prawnych wszystko to należało przekazać na własność Rejonowi Energetycznemu. Kabel energetyczny otrzymaliśmy w darze z parafii św. Barbary w Katowicach Giszowcu. Należało wykonać odpowiedni przekop, na podsypce piaskowej ułożyć kabel zasilający, a cały teren po przeprowadzonych pracach doprowadzić do pierwotnego wyglądu. Na wszystkie te prace otrzymano wcześniej wymagane zezwolenia. Prace odbywały się pod nadzorem Rejonu Energetycznego w Tarnowskich Górach.

Ze względu na stan zdrowia dnia 1 lipca zrezygnował z funkcji kierownika budowy p. Antoni Wróbel. Od tego dnia funkcję kierownika budowy objął ojciec proboszcza, p. Roman Kostoń. Na budowie nowego kościoła nadal trwały prace murarskie, na probostwie zaś wykończeniowe. Prace na probostwie były już do tego stopnia zaawansowane, że 9 lipca mógł w nim zamieszkać pierwszy mieszkaniec – ks. Antoni Kraiński. 1 sierpnia wprowadził się do swoich pomieszczeń również ksiądz proboszcz. Później jeszcze, z domu państwa Sroka przeprowadził się do nowego mieszkania ks. Ireneusz Tosta. We wrześniu do pokoi gościnnych, wybudowanych dodatkowo na poziomie strychu, wprowadził się ks. Piotr Szołtysik. Również w tym czasie na fundamentach kościoła osadzono słupy stalowe, których funkcją będzie w przyszłości podtrzymywanie dachu. Wcześniej, ze względów konstrukcyjnych, przeciwpożarowych, a przede wszystkim antykorozyjnych ich wnętrze wypełniono betonem. W tym samym miesiącu zabetonowano schody do poziomu chóru zarówno od strony wschodniej, jak i zachodniej. Od strony południowej betonowano w tym czasie ścianę witrażową, tę, na której będą umieszczone w przyszłości stacje Drogi Krzyżowej. Już 8 października zabetonowano całkowicie strop chóru kościoła wraz z wieńcem. 24 lipca 1996 roku w imieniu Prezydenta Piekar Śląskich, naczelnik Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego mgr inż. Elżbieta Jabłońska zatwierdziła projekt i wydała zezwolenie na budowę wewnętrznej instalacji gazowej w budynku probostwa przy ul. Konstytucji 3 Maja.

Na początku września parafia przygotowywała się do Wizytacji Kanonicznej, którą miał przeprowadzić Ksiądz Arcybiskup. Po raz pierwszy wizytacja odbywała się na Osiedlu Wieczorka. Po Mszy św., w czasie której udzielono sakramentu bierzmowania Ksiądz Arcybiskup, w obecności kapłanów dekanatu Piekary Śląskie, poświęcił nowe probostwo i gratulował parafii tak szybkiego postępu robót budowlanych i takiej wytrwałości w budowaniu parafialnej wspólnoty. Obecni na poświęceniu mieli okazję z bliska zobaczyć nowe mieszkanie dla kapłanów naszej parafii. W pierwszym dniu wizytacji wieczorem odbyło się spotkanie Księdza Arcybiskupa z Dziekanem dekanatu piekarskiego, Proboszczami parafii Matki Bożej i Zmartwychwstania Pańskiego. W spotkaniu uczestniczył również kapelan księdza arcybiskupa ks. Mirosław Piesiur. Na spotkaniu jeszcze raz podjęto wezwanie nowo tworzonej parafii. Czy pozostawiać wstępnie już przyjęte, czy też zmienić na nowe. Omówiono również sprawę granic parafii. Ksiądz Arcybiskup zasugerował, by po poświęceniu kościoła część mieszkańców domków jednorodzinnych należących do Bazyliki przenieść do nowej parafii Świętej Rodziny. W dekrecie wizytacyjnym podpisanym przez Księdza Arcybiskupa napisano, że “stosownym dekretem zostanie zmienione wezwanie parafii na Świętą Rodzinę”. W dekrecie wizytacyjnym, Ksiądz Arcybiskup skierował również słowa podziękowania:

“Kończąc ten dekret wizytacyjny dziękuję Księdzu Proboszczowi za całość pracy duszpasterskiej i trud związany z prowadzeniem budowy nowego kościoła. Dziękuję Księżom Wikarym za ich pracę i wspieranie Proboszcza we wszelkich poczynaniach. Bóg zapłać całemu Zespołowi Katechetycznemu, zarówno księżom jak katechetkom, za nauczanie religii w szkole, które nierozerwalnie łączy się z wychowaniem młodego pokolenia. Wyrazy wdzięczności kieruję do wszystkich parafian angażujących się przy budowie kościoła i pomagających przez bezpośrednią pracę lub składane ofiary. Dziękuję także tym osobom świeckim, które bezpośrednio pomagają kapłanom w kościele i na probostwie. Niech Święta Rodzina wyprasza u Boga potrzebne łaski dla całej parafialnej wspólnoty i czuwa nad waszymi zamierzeniami, wśród których niechaj też uda się zrealizować zalecenia niniejszego dekretu”.

Na podstawie zaleceń dekretu wizytacyjnego od 4 listopada 1996 roku zmieniono w parafii porządek odprawianych Mszy św. I tak w dni powszednie Msze św. odprawiane będą o godz. 7.00, 8.00 i 18.00 bez względu na porę roku. Wszelkie nabożeństwa odprawiane będą pół godziny przed wieczorną Mszą św. W niedziele wszystkie Msze św. będą odprawiane w kaplicy o godz. 7.00, 8.30, 9.45, 11.00, 12.30, 15.30 – nieszpory, 16.00 i 19.00. Nowy porządek Mszy św. był tak zorganizowany, aby po poświęceniu w przyszłości nowego kościoła nie uległ zmianie. Na czas remontu kościół kalwaryjski, w którym duszpasterze naszej parafii jeszcze niedawno odprawiali nabożeństwa, został całkowicie wyłączony z liturgii, a po zakończeniu remontu ma być przekazany na powrót parafii macierzystej – Imienia Najświętszej Maryi Panny i św. Bartłomieja.

Obecny sezon budowlany zakończono 23 listopada. Mimo niesprzyjającej pogody zrobiono naprawdę bardzo wiele. Pomijając prace wykończeniowe na nowym probostwie, mury kościoła wzniesiono do poziomu +8 metrów, zużywając do tego około 90.000 sztuk cegły zwykłej i około 60.000 sztuk cegły klinkierowej. Na czas zimowy ściany kościoła zabezpieczono również przed szkodliwą penetracją wody. W minionym sezonie budowlanym przepracowano aż 8.576 dniówek. Tak wielkie zaangażowanie spowodowane było całoroczną pracą wewnątrz probostwa i rozpoczęciem wznoszenia murów kościoła.

W wigilię Bożego Narodzenia kościół był przygotowany do odprawienia w nim pierwszej Mszy św. – Pasterki. Zaimprowizowano ołtarz wraz z daszkiem przypominającym zwykłą szopę. Prezbiterium podniesiono o kilkanaście centymetrów i wyściełano go słomą. Zainstalowano prowizoryczne oświetlenie i organy. Zachęcając do uczestnictwa w Pasterce, w wypadku silnego mrozu wydano zezwolenie na uczestniczenie we Mszy św. w czapkach. Ze względu na silny mróz /termometr wskazywał -12 stopni/ do końca nie było wiadomo, czy Msza św. się odbędzie. Nikt nie wiedział też, ilu przyjdzie wiernych. W ostateczności przy zbyt niskiej frekwencji, ołtarz można było przenieść na powrót do kaplicy i z kilkuminutowym opóźnieniem tam odprawić Pasterkę. Przygotowano również okolicznościowe obrazki, aby rozdając je przychodzącym na Pasterkę można było policzyć, ile faktycznie ludzi pomieści ten nowy kościół. To miała być pierwsza próba. Pierwszy parafianin przyszedł już o godz. 23.30. Na pytanie Proboszcza, czy nie za wcześnie, czy nie boi się aż nazbyt przemarznąć, krótko odpowiedział: “Proszę Księdza, to jest historyczna chwila, trzeba zająć dobre miejsce”. Parę minut przed północą ze wszystkich stron osiedla zaczynały schodzić się masy ludzi. Ministranci nawet nie zdołali w tak wielkim tłumie rozdać obrazków. Kościół był rzeczywiście pełen wiernych. Siarczysty mróz, bezchmurne niebo, para wydobywająca się z ust uczestników Mszy św. po kilkunastu metrach wznoszenia się ku górze, opadała na powrót w zmrożonych płatkach lodu, skrzących się pod wpływem oświetlenia. Widok niezapomniany, przeżycie pozostające na zawsze w sercach uczestników. 

Ksiądz Antoni miał na rękach założone rękawiczki, a Ksiądz Proboszcz przy każdej okazji grzał się poduszką elektryczną położoną pod korporałem, na którym położone były kielichy i patena. Rację miał ten, kto powiedział “Proszę Księdza, to jest historyczne wydarzenie”. Na Mszy św. obecny był również architekt, p. Piotr Średniawa, który połączył uczestnictwo we Mszy św. z pierwszym spojrzeniem, jak funkcjonuje ten nowy kościół. Pod wpływem tych przeżyć zrodził się pomysł pomalowania w przyszłości sufitu na niebiesko i umieszczenie w nim 600 punktów światłowodowych, które upamiętniają tę pierwszą, odprawioną w kościele bez dachu Mszę św. Chociaż nie zdołano policzyć wszystkich uczestników Pasterki, to naliczono 1.218 rozdanych Komunii św. Zakładając, że część wiernych nie przystąpiła do Komunii św., należy przyjąć, że we Mszy św. uczestniczyło około 1.700 wiernych. W tym dniu okazało się, że wielkość nowego kościoła jest wystarczająca na warunki naszej parafii. Minęły już czasy, kiedy budowano kościoły bardzo wielkie, przerastające potrzeby parafii. Nadszedł czas, kiedy coraz częściej trzeba myśleć o utrzymaniu kościoła, o jego oświetleniu, ogrzewaniu, bieżącej konserwacji. Nasz kościół, prawdopodobnie zawsze będzie trochę za mały w czasie każdej Pasterki, czy w czasie innych bardzo ważnych wydarzeń liturgicznych. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, należy stwierdzić, że jest wystarczający na potrzeby naszej osiedlowej parafii.

Rok 1997

Przygotowania do kolejnego roku budowlanego rozpoczęły się przygotowaniem pełnej dokumentacji technicznej konstrukcji dachu o wadze 28 ton. 3 stycznia 1997 roku Zakładowi Konstrukcji Stalowych i Usług Sprzętowych Mostostalu Zabrze przekazano zlecenie na wykonanie owej konstrukcji. Zaznaczono, że płatność za wykonanie konstrukcji zostanie zrealizowana przelewem po jej wykonaniu i odbiorze technicznym. Po spisaniu w dniu 12 lutego odpowiedniej umowy Mostostal przystąpił do jej wykonania.

W połowie marca tego roku Parafia Zmartwychwstania Pańskiego przekazała na powrót parafii Imienia NMP budynek byłego probostwa wraz z zabudowaniami gospodarczymi i istniejącą na podwórku tego probostwa salką katechetyczną. Pismo dotyczące w/w sprawy 18 marca podpisali proboszczowie obydwu parafii.

Tymczasem na budowie kościoła, ze względu na trudne warunki atmosferyczne, prace rozpoczęły się dopiero 28 kwietnia. Na początku trzeba było dokonać przeglądu rusztowań zewnętrznych i uzupełnić rusztowania wewnątrz kościoła, a także skuć tymczasowe zabezpieczenia murów przed nadmierną penetracją wilgoci. Po wykonaniu tych prac przystąpiono do dalszego wznoszenia murów, które zakończono 10 maja na wysokości +9,65 m. Równocześnie po skontrolowaniu poziomów wierzchniej warstwy murów, podjęto decyzcję o montowaniu konstrukcji stalowej przed betonowaniem górnego wieńca. W międzyczasie 12 maja rozpoczęto tynkowanie zewnętrznej elewacji probostwa.

Wykonaną konstrukcję stalową dachu na plac budowy zwieziono 18 maja. Po kilku dniach scalania jej na ziemi rozpoczął się jej właściwy montaż, do którego wykorzystano dźwigi “Liebchera” nie istniejącego już dzisiaj piekarskiego Montometu. W dziesięć dni po rozpoczęciu prac montażowych zasadnicza część konstrukcji była już na swoim miejscu. Dnia 9 czerwca zamontowano wieże z wieńczącym je krzyżem. Chociaż ustawiona obok kościoła wieża wysokości 12 metrów wydawała się wystarczająca, to jednak po jej zamontowaniu okazało się, że w spojrzeniu z pewnej perspektywy jest zbyt niska. 19 września na powrót ją zdemontowano, o prawie trzy metry podwyższono, a następnie założono na swoim miejscu. Dnia 23 czerwca, po założeniu konstrukcji stalowej dachu i pomalowaniu jej farbami epoksydowymi, przystąpiono do zbrojenia i betonowania górnego wieńca kościoła, widocznego od zewnątrz jako gzyms, począwszy od strony wschodniej. 26 lipca zabetonowano ostatni fragment górnego wieńca. Wtedy też rozpoczęto betonowanie posadzki kościoła tzw. chudym betonem. W tym czasie, 18 lipca odwiedził plac budowy Ksiądz Arcybiskup. Był bardzo zainteresowany postępem robót budowlanych. Cieszył się i ocenił, że kościół jest bardzo ładny i niezbyt duży.

Przygotowaną wcześniej konstrukcję stalową dachu 11 sierpnia rozpoczęto pokrywać poszyciem dachu z zastosowaniem technologii “Paneltechu”. Są to profile zamknięte. Pomiędzy dwoma warstwami blachy stalowej, odpornej na korozję, ocynkowanej i powlekanej lakierem wklejona jest warstwa styropianu o grubości 15 cm. Decyzja o zastosowaniu takiego właśnie materiału podjęta była już jesienią 1993 roku. Teraz przyszedł czas na jej realizację. Umowę z Zakładem Obsługi Technicznej Przemysłu Spożywczego ZOT sp.z.o.o podpisano 17 lipca. Zasadniczą połać dachu pokryto w ciągu jednego tygodnia. Jak zwykle trochę dłużej trwały żmudne obróbki blacharskie. Na początku września rozpoczęto tynkowanie niektórych ścian wewnętrznych kościoła, głównie ściany przyszłego prezbiterium. Rozpoczęto również szalowanie podestów na chórze, co ma umożliwić stworzenie dodatkowych miejsc siedzących tak, aby zyskać jak najlepszą widoczność na ołtarz. W pierwotnej wersji przywiezione z Niemiec organy miały być umieszczone naprzeciw ołtarza, nad głównym wejściem do kościoła. Jednak po doświadczeniach nabytych w czasie Pasterki, postanowiono przenieść je na ścianę zachodnią prezbiterium, a tym samym powiększyć ilość miejsc siedzących na chórze kościoła.

Po pokryciu zasadniczych połaci dachu, kiedy można było ocenić wzrokowo wewnętrzną kubaturę kościoła i przygotować się do projektowania jego wystroju zaproszono na plac budowy ks. prałata Jerzego Nygę, przewodniczącego Archidiecezjalnej Komisji Architektury i Sztuki Sakralnej w Katowicach oraz nieżyjącego już dzisiaj ks. dra Mariana Zielnioka, członka Komisji, aby przyjrzeli się kościołowi z bliska i oceniając jego architekturę pomogli zarazem ocenić tworzące się elementy wystroju jego wnętrza. W spotkaniu, oprócz Proboszcza wziął udział również główny architekt Piotr Średniawa i zaproszona przez niego do współpracy absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie p. Justyna Bonikowska. Księża – członkowie Komisji Sztuki Sakralnej widzieli już i oceniali w swej pracy tysiące kościołów nie tylko naszej archidiecezji. Każda ich sugestia była bardzo cenna i w przyszłości owocowała pięknem wystroju. Sam zaś p. Średniawa, jako twórca architektury kościoła nie chciał projektować plastycznego wystroju wnętrza. W jego przekananiu jest to zadanie plastyków, a nie architektów. Wszystkie jednak projekty wystroju wnętrza odbywały się pod jego ścisłą kontrolą, a proboszcz w podejmowaniu ostatecznej decyzji co do poszczególnych elementów wystroju wnętrza pytał o zdanie głównego architekta.

Wstępne konsultacje zaowocowały bardzo szybkim rozwiązaniem koncepcji wystroju wnętrza tak, że już 10 października parafia skierowała do Archidiecezjalnej Komisji Architektury i Sztuki Sakralnej prośbę o zatwierdzenie projektu wystroju wnętrza nowego kościoła Świętej Rodziny. Projekt wystroju wnętrza przedstawiony przez autorów, zilustrowany makietą wystroju wnętrza /kilka razy była w kościele udostępniana wiernym/ już na pierwszym spotkaniu został zaakceptowany przez komisję, a 12 listopada parafia otrzymała od Księdza Arcybiskupa pismo następującej treści: 

“Po zapoznaniu się z opinią Komisji do Spraw Architektury i Sztuki Sakralnej z dnia 7 listopada 1997 zatwierdzam do dalszego opracowania i realizacji projekt wystroju i aranżacji prezbiterium nowo zbudowanego kościoła pw. Świętej Rodziny w parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Piekarach Śląskich. Autorami projektu są: mgr inż. arch. Piotr Średniawa oraz art. plastyk mgr Justyna Bonikowska. Przedstawiony projekt harmonijnie rozwija zamysł ukształtowania przestrzennego wnętrza. Strefa prezbiterium posiada właściwą gradację materiałową i plastyczną. Zaletą proponowanego oświetlenia będzie to, że oświetlając ściany i sufit powiększy wnętrze optycznie, nie stanowiąc dodatkowego elementu plastycznego. Proponuje się natomiast złagodzić ostre kąty ołtarza, a w ambonie należy wzmocnić jej plastyczny kontakt z posadzką. Należy również zaprojektować krzyż w prezbiterium, który może być powiązany ze światłem liturgicznym. Należy także wyróżnić miejsce przewodniczenia /sedilia/ od siedzisk dla służby liturgicznej. Bardzo interesująca forma przestrzenna witraża winna jednak uwzględniać światło dzienne /strona południowa/, przecinające witraż. Miejsce na liturgię zmienną w roku kościelnym należy wydzielić w kaplicy bocznej, zgodnie z propozycją autora architektury.

Wysoko ocenia się nietypowy, autorski charakter propozycji plastycznej przestrzennego witraża, sugerując dostosowanie jego kolorów do malowidła na ścianie prezbiterium. Proponowane napisy na Drodze Krzyżowej należy umieścić wyżej lub w ogóle opuścić, (podkreślenie Księdza Arcybiskupa) zachowując jedynie numerację stacji oraz krzyżyki”. Pismo, dnia 12 listopada 1997 roku podpisane zostało przez Księdza Arcybiskupa oraz Przewodniczącego Komisji do Spraw Architektury i Sztuki Sakralnej.

Budowniczowie kościoła rozpoczęli pierwsze przygotowania do mającej się odbyć w listopadzie Uroczystości Peregrynacji Kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, która w zamierzeniach ma się odbyć w nowym kościele. 11 października rozpoczęto montaż 121 okien aluminiowych wypełniających szczelinę pomiędzy górnym, betonowym wieńcem a poszyciem dachu. Odbiór prac związanych z pokryciem dachu oraz założeniem aluminiowych okien odbył się 15 listopada przy udziale projektantów. W miesiąc później okna przeszklono szkłem termoizolacyjnym. Część okien przygotowano jako uchylno – rozwieralne, co umożliwi w przyszłości zastosowanie w nich elektrycznych siłowników do automatycznego otwierania i zamykania, a tym samym regulowania temperatury, wilgotności i dostępu świeżego powietrza do kościoła. Małe okienka znajdujące się na całym obwodzie kościoła przysłonięto styropianem. Wybetonowano stopnie prezbiterium. Zlikwidowano resztę rusztowania. Przygotowano również podnoszącą obraz windę. Na prośbę duszpasterzy Parafianie podobnie jak w poprzednich latach w czasie Triduum Paschalnego poprosili, aby każda rodzina parafii przyniosła przynajmniej jeden kwiat, który miał stanowić żywą dekorację dla obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Odpowiedź Parafian, jak zwykle bywa w takich sytuacjach była przepiękna. W prezbiterium umieszczono tysiące kwiatów. Świątecznie udekorowana była również cała parafia. Nikt się nie spodziewał, że aż tyle okien mieszkańców będzie wyznaniem przez nich wiary. O godz. 17.15 księża wraz z Księdzem Biskupem Gerardem Bernackim wyszli na spotkanie z Matką Bożą na skrzyżowanie ulic Konstytucji 3 Maja i Damrota. Stamtąd wyruszyła procesja w kierunku kościoła. Po umieszczeniu obrazu w prezbiterium i powitaniu przez grupy parafian rozpoczęła się uroczysta pontyfikalna Msza św. w intencji naszych Parafian koncelebrowana przez rekolekcjonistów i duszpasterzy naszego dekanatu. W koncelebrze brał udział również ks. Jan Sopot – nasz parafianin duszpasterzujący obecnie w Żorach. Była to już druga Msza św. odprawiona w nowym kościele.

Po Mszy św. czuwania miały poszczególne stany parafii, począwszy od młodzieży. O godz. 21.00 Apel Jasnogórski poprowadził o. Paulin – Kustosz Obrazu. Podzielił się spostrzeżeniem, że nigdy, w żadnej parafii nie widział jeszcze tylu kwiatów przygotowanych na powitanie Matki Bożej. Bezpośrednio po Apelu Jasnogórskim w Adoracji pomagał chór “Dąbrówka” z Dąbrówki Wielkiej. O północy liczne grono Parafian oczekiwało na Pasterkę Maryjną odprawianą przez księży pochodzących z naszej parafii i tych, którzy w niej kiedyś pracowali. Głównym celebransem był Proboszcz, a kazanie wygłosił ks. Jan Czekała MSF. W koncelebrze uczestniczyli: ks. dr Józef Kozyra, ks. kan. Jan Kuboszek, ks. dziekan Rajmund Machulec, ks. Eugeniusz Warzecha, ks. Piotr Płonka, ks. Ireneusz Tosta, ks. Antoni Kraiński, ks. Bogdan Reder, o. Brunon Wielki OMI, oraz rekolekcjoniści. Po Mszy św. godziny czuwania mieli mieszkańcy poszczególnych ulic. Kościół przez całą noc był pełny. Następnego dnia Msze św. były odprawione o godz. 7.00, 9.00, o godz. 11.00 w intencji chorych i starszych Parafian. Następnie czuwały grupy parafialne: Budowlańców, Zespół Charytatywny, Ministranci, Dzieci Maryi, Schola Dziecięca, wszystkie dzieci parafii. O godz. 16.00 rozpoczęły się uroczyste Nieszpory Maryjne, po których nastąpiła ceremonia pożegnania obrazu. Zgromadziło się naprawdę wielu Parafian. Nie wszyscy mogli nawet wejść do kościoła. O godz. 17.20 zdjęto Obraz z podium i przy śpiewie pieśni “O Maryjo żegnam Cię…” w asyście liturgicznej obraz wyniesiono z kościoła do oczekującego przed nim samochodu – kaplicy. Z obrazem samochód – kaplica pojechał do parafii św. Józefa.

Po uroczystościach Peregrynacyjnych Msze św. w nowym kościele o godz. 8.30, 9.45, 11.00, 12.30 i 16.00 odbywały się już w każdą niedzielę. Pierwsza i ostatnia Msza św. były nadal odprawiane w kaplicy. Mimo, że nie było jeszcze założone centralne ogrzewanie Parafianie cieszyli się z obecności w nowym kościele. Chociaż było zimno, to równocześnie było przestronniej i więcej miejsc siedzących. Aby było ich jak najwięcej ks. prałat Władysław Student wypożyczył nam ławki używane na kalwaryjskim wzgórzu w czasie stanowych pielgrzymek. Najświętszy Sakrament w prowizorycznym tabernakulum przechowywano tylko podczas odprawiających się nabożeństw.

Uroczystością Peregrynacyjną zakończono kolejny sezon budowlany. W mijającym roku na placu budowy przepracowano 4.656 dniówek. Rekordową ilość dniówek przepracowano przy budowie kościoła w poprzednim sezonie budowlanym. Ta obecna wynikała z mniejszego zakresu robót, które można wykonać czynem społecznym. Zasadnicze prace, które w tym roku wykonano to przecież konstrukcja stalowa dachu, jej pokrycie, założenie aluminiowych okien. W wykonaniu tych prac, brali udział przede wszystkim pracownicy specjalistycznych firm, którym przepracowanych dniówek nie liczono jako pracę wykonaną społecznie.

Rok 1998

Ksiądz Arcybiskup z okazji odprawienia po raz pierwszy po generalnym remoncie Mszy św. w kościele kalwaryjskim dnia 13 kwietnia 1998 roku, w drugie Święto Wielkanocne miał okazję zobaczyć przygotowany do sprawowania liturgii nowy kościół. Zachwycony prowizorycznym wystrojem wnętrza ze względu na dobro parafian udzielił dalszej, słownej zgody na odprawianie w nim nabożeństw. Dodać trzeba, że w tę niedzielę w parafii czynne były trzy punkty sakralne: kaplica, kościół kalwaryjski i nowy kościół. We wszystkich w tym dniu była sprawowana liturgia.

Kolejny rok, kolejny sezon budowlany. Sezon rozpoczęto tak jak w poprzednich latach po uroczystościach odpustowych. Do tego czasu Msze św. w niedziele i większe święta były odprawiane w nowym kościele. Rozpoczynając sezon budowlany zlikwidowano tymczasowy wystrój kościoła, oraz ustawiono wewnętrzne rusztowanie, jako przygotowanie do tynkowania wnętrza. Zewnętrzne rusztowanie, którego przed zimą nie demontowano należało przejrzeć i uzupełnić. Tynkowanie wnętrza kościoła rozpoczęto dnia 4 maja. W pracach tych bardzo pomógł nasz parafianin, p. Józef Kruszka, który z ekipą swoich ludzi powoli, ale systematycznie gładził wszystkie ściany. W czasie tych prac rozpoczęto również stawianie rusztowania na powierzchni całego kościoła, co było potrzebne do montażu sufitu podwieszanego. Rusztowanie wypożyczono z likwidowanego w tym czasie Montometu oraz od p. Mariana Gnusa. Po ustawieniu rusztowania, cały kościół w określonym od sufitu odstępie był zadeskowany. Zakładaniem płyt gipsowo kartonowych zajęła się firma “Tadmar” z Gliwic, znana już w parafii z wykonanego przemurowania wieży kościoła kalwaryjskiego. W tym samym czasie na bazie projektu oświetlenia wewnętrznego, którego autorem była firma “Bapis” z Katowic rozpoczęto montaż instalacji elektrycznej oświetlenia kościoła. Wg projektu zasadniczo kościół ma być oświetlony światłem odbitym od sufitu. Dodatkowo, pod wpływem przeżyć estetycznych w czasie pierwszej pasterki odprawianej w kościele pod gołym niebem, w płyty kartonowo gipsowe wmontowano 600 końcówek światłowodowych. Schemat rozmieszczenia końcówek światłowodowych dostarczył p. Średniawa oraz włączona do projektowania detali wnętrza kościoła p. Beata Goczoł, asystentka architekta. Zgodnie z sugestią inż. Jana Rducha z Godowa, właściciela firmy Elektroakustycznej “Rduch” rozmieszczono w kościele punkty nagłośnieniowe.

W kościele dalej trwały prace związane z tynkowaniem zewnętrznej elewacji oraz montowaniem sufitu podwieszanego we wnętrzu. W lipcu tego roku nad wejściem głównym kościoła założono konstrukcję stalową witraża, przypominającego kielich mszalny podtrzymywany kapłańskimi dłońmi. Po jego założeniu nikt nie mógł odczytać intencji autora kielicha. Wszystko można było zobaczyć i właściwie ocenić dopiero po osadzeniu szkła witrażowego w konstrukcji kielicha oraz wymalowaniu najbliższego jego otoczenia. 5 listopada ruszył montaż świetlika górnego bezpośrednio pod wieżą kościoła. Jego wykonania podjęła się krakowska firma “Konsal”. Zastosowano profile aluminiowe “Witec-50”, wraz z szybami termoizolacyjnymi, a także szkłem bezpiecznym, VSG.

Mniej więcej w tym czasie, 15 października firma p. Piotra Flodrowskiego rozpoczęła prace montażowe podłogowego centralnego ogrzewania. W tym celu zakupiono około 1.300 metrów rur miedzianych w otulinie PCV, które po montażu miały być zalane warstwą betonu. Ten typ ogrzewania, wg specjalistów jest najlepszy do takich właśnie obiektów jak kościół. Nie widać grzejników, nie brudzą się pod wpływem grawitacji ściany. A najważniejsze, że najbardziej narażone na przemarznięcia nogi mają bezpośredni styk z ciepłą posadzką. Ponadto w całym kościele można zachować jednakową temperaturę i wilgotność, co nie jest bez znaczenia dla organów, polichromii, stolarki drewnianej i uczestników liturgii. Można również bezbłędnie ustawiać wymaganą temperaturę i spokojnie oczekiwać na jej pojawienie się. Założono, że ogrzewanie będzie podzielone na pięć sekcji, z których każda będzie posiadała sześć niezależnych obwodów. Takie rozwiązanie było właściwym zabezpieczeniem dla przyszłych użytkowników. W razie uszkodzenia jednej z nich, po zamknięciu jej dopływu i odpływu, pozostałych 29 sekcji w stu procentach wykazuje dalszą sprawność. Trwałość tego typu instalacji centralnego ogrzewania określa się na mniej więcej 100 lat. 25 października po pomyślnych próbach ciśnieniowych podłogowego ogrzewania rozpoczęto kolejne betonowanie posadzki kościoła szczelnie zabezpieczające ogrzewanie. Od tego czasu posadzka kościoła w zimie zawsze była ciepła. I nie tylko posadzka… Prace zakończono odbiorem technicznym 27 listopada. Zgodę za budowę wewnętrznej instalacji gazowej wydał Urząd Miejski 21 października, natomiast odbioru kominiarskiego dokonał 9 grudnia Zakład Rejonowy nr 20 Spółdzielni Pracy Kominiarzy.

Bardzo często panowie wytrwale pracujący na budowie zgłaszali zastrzeżenia do poszczególnych elementów wystroju wnętrza. Ten problem dotyczył nie tylko kielicha, miejsca Drogi Krzyżowej, ale wielu innych elementów. Trudno było jednak każdemu z osobna tłumaczyć całościową koncepcję wystroju wnętrza. Zachęcano przede wszystkim do cierpliwości i oceny tego co zrobiono w kontekście całego kościoła. Uwagi budowniczych były nieraz bardzo męczące. W ogóle problem budowy kościoła, jego ostateczny wygląd i jeśli można użyć tego słowa “sukces” zależne są od właściwej współpracy i właściwego podziału kompetencji pomiędzy architektem, inwestorem, którym jest parafia reprezentowana przez proboszcza i wykonawcą, którym w zasadniczej części są pracownicy społeczni, czyli parafianie. Bez tej współpracy i wzajemnego zaufania nie może powstać nic dobrego, nawet kiedy budowany jest kościół. Po latach współpracy, widząc tworzący się kościół zaufanie proboszcza do architekta i ludzi przez niego poleconych było prawie że bezwzględne. Proboszcz nie jest z wykształcenia ani budowlańcem, ani tym bardziej architektem. Chociaż miał obowiązek kontrolować i oceniać pracę projektową architektów, to jednak musiał zawsze wiedzieć, kiedy kończą się jego kompetencje. Architekci również musieli stale pamiętać o tym, że tworzą kościół. Stąd właśnie, ze wzajemnego zrozumienia, z właściwie odczytanych intencji zrodziło się to bezwzględne – w trakcie projektowania i budowy kościoła – zaufanie proboszcza do architekta. Pamiętać trzeba, że proboszcz w tym czasie był również zaangażowany w remont nie tylko kościoła kalwaryjskiego, ale całego obszaru kalwarii i nie wystarczało już sił ani czasu, by nad każdym detalem wystroju wnętrza kościoła się rozdrabniać. Trzeba to było po prostu oddać w ręce p. Średniawy. To było rozsądne i logiczne. Było to również nieraz bardzo męczące dla osób współpracujących z architektem. Nieraz ze zdenerwowaniem padały pytania: dlaczego ksiądz czeka na decyzję Piotra?… Sukces architektoniczny i plastyczny tworzącego się kościoła wynikał z tego, że do współpracy w tworzeniu kościoła zaproszono ludzi młodych, którzy nie powielali swych wcześniejszych pomysłów, którzy na tworzeniu naszego kościoła chcieli się “wybić”, pokazać się światu, którzy wreszcie byli zdolnymi architektami i plastykami.

Prace w kolejnym sezonie budowlanym zakończono przed dniem 25 listopada, kiedy to przypadała pierwsza rocznica Peregrynacji Kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej do naszej parafii. Uroczysta Msza św. odprawiona została w kościele już wcześniej posprzątanym i przygotowanym do sprawowania liturgii. Od tego dnia – podobnie jak w roku poprzednim – wszystkie Msze św. w niedziele i święta mogły być odprawiane w nowej, ciepłej już świątyni. Ze względu na to, że wszystkie okna, górny świetlik i małe okienka na obwodzie całego kościoła były już zamontowane, że funkcjonowało uruchomione wcześniej centralne ogrzewanie postanowiono, aby w niedziele i święta w kościele odprawiać również Msze św. o godz. 7.oo i 19.oo. Oczywiście stale przestrzegano tego, aby poza liturgią prowizoryczne tabernakulum było puste. W minionym roku na budowie przepracowano łącznie 6.744 dniówki.

Rok 1999

Przedostatni sezon budowlany rozpoczął się już w marcu 1999 roku. W trzeciej dekadzie tego miesiąca rozpoczęto zakładanie na pionowych ścianach kościoła, hiszpańskiego trawertynu, który wydobywany jest z dna morza. Zakładanie tego typu marmuru jest elementem wystroju wnętrza kościoła, a równocześnie ma bardzo wielkie znaczenie praktyczne. Każde zabrudzenie, na jakie najczęściej w tych miejscach narażone są obiekty użyteczności publicznej są łatwe do umycia, bez konieczności powtórnego malowania ścian. W trawertyn wkomponowano również elementy profili ze stali nierdzewnej. Zakładając trawertyn na zaprawie cementowej zastosowano również nierdzewne kotwy dodatkowo podtrzymujące elementu trawertynu, a równocześnie zabezpieczające je przed ewentualnym opadnięciem.

Jak zwykle po uroczystościach odpustowych, 18 maja rozpoczynając kolejny sezon budowlany zaproszono do intensywniejszej pomocy w pracach budowlanych. Rozpoczęły się bowiem prace ziemne związane z budowaniem muru oporowego i parkanu od strony południowej kościoła. Ze względu na znaczną różnicę poziomów, prace te musiały być wykonane precyzyjnie i bardzo solidnie, tym bardziej, że w tym rejonie jest wielkie zagęszczenie mediów: gazociąg, kabel energetyczny zasilający blok nr 14 w energię elektryczną i kabel zasilający w energię kościół, probostwo i kaplicę. Już 18 lipca dokonano odbioru zbrojenia wykonanego w przyszłym murze oporowym i wydano zezwolenie na jego zabetonowanie. Na zabetonowanych fragmentach muru oporowego nasi Parafianie rozpoczęli murowanie cegieł klinkierowych i betonowanie schodów ułatwiających dojście do kościoła mieszkańcom ul. Ks. P. Skargi i Ks. Popiełuszki. Zabetonowane schody przywróciły również ciąg komunikacyjny pomiędzy częściami osiedla, zamknięty przed paroma laty ogrodzeniem zabezpieczającym plac budowy. Ciąg komunikacyjny dla pieszych usytuowany obok kościoła będzie również zachęcał przechodzących obok świątyni do krótkich chwil Adoracji przed Najświętszym Sakramentem.

W czerwcu parafia wystąpiła do Władz Miasta z prośbą o wskazanie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu pod budowę przydrożnego krzyża, który miał zostać zbudowany obok Szkoły Podstawowej nr 10, na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Gen. Ziętka. W parafii prócz krzyża ustawionego obok kościoła, który w przyszłości ma pełnić funkcje Krzyża Misyjnego był tylko jeden, na skrzyżowaniu ul. Konstytucji 3 Maja i Generała Ziętka. W opinii Duszpasterzy i Parafian to zbyt mało. W czasie organizowania procesji z okazji Dni Krzyżowych można było iść tylko do dwóch krzyży. Dodatkowo czynnikiem mobilizującym do postawienia krzyża był zbliżający się przełom wieków. Krzyż ten byłby równocześnie pamiątką, Krzyżem Jubileuszowym przypominającym Rok Jubileuszowy i przełom wieków. Projektantem był. p. Piotr Średniawa. Dnia 12 lipca 1999 roku parafia otrzymała decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu pod budowę krzyża. Chociaż miejsce, na którym zamierzano postawić krzyż faktycznie należy do Józefki, to jednak Parafia Zmartwychwstania postanowiła tam właśnie go wybudować, ze względu na atrakcyjność miejsca pod tego typu zabudowę: bliskość szkoły, bezpośrednie sąsiedztwo dość wielkiego skrzyżowania i zbieżność ciągów komunikacyjnych tej części miasta. Z księdzem dziekanem ustnie ustalono, że krzyż jest własnością parafii Zmartwychwstania i do jej obowiązków należy utrzymanie wokół niego czystości. Parafia św. Józefa, w razie potrzeby będzie mogła bez przeszkód korzystać z jego obecności na tym właśnie miejscu. Już 21 lipca parafia podpisała z Urzędem Miejskim umowę nieodpłatnego użyczenia terenu o powierzchni 30 m2 terenu pod budowę krzyża. Następnie, 24 lipca Wydział Architektury Urzędu Miejskiego skierował do parafii pismo, w którym przyjął bez uwag zgłoszenie budowy Krzyża Milenijnego zaprojektowanego przez pana Piotra Średniawę. Tego typu budowle w myśl przepisów nie wymagają specjalnych zezwoleń budowlanych. Do prac budowlanych Parafianie nasi przystąpili 20 września. teren na którym miał być postawiony krzyż ogrodzono. Zaczęły się wykopy fundamentów. Nie obyło się bez niespodzianek. Okazało się, że znajdują się tam fundamenty poprzedniej na tym miejscu budowli – fontanny. Prawdopodobnie przed wieloma laty miano tam postawić jakiś pomnik /były tak mocne, że nie sposób było je rozkruszyć/. Efektem tego zmieniono projekt fundamentów i te silne, zabetonowane wiele lat wcześniej wykorzystano jako podporę obecnych. Projektując krzyż, architekt posadowił go na płycie obrazującej drogę, której pokonanie wymaga określonego czasu. Na środku drogi postawiony między dwoma bramami stoi krzyż. Bramy to symbol przełomu wieków. Na pierwszej bramie napis o charakterze dziękczynnym: “Z Ciebie moc płynie i męstwo” oraz cyfry 1999. Na drugiej napis – prośba, wyrażająca intencję na przyszłość: “W Tobie jest nasze zwycięstwo” i cyfry 2000. Autorem tekstów umieszczonych na krzyży jest. ks. Antoni Kraiński, były wikariusz naszej parafii. Po wybudowaniu krzyża, Zarząd Miasta wydał zezwolenie na jego oświetlenie.

Natomiast w kościele dalej trwało zakładanie na pionowych ścianach kościoła trawertynu. Po jego założeniu czynem społecznym Parafianie po raz pierwszy pomalowali wewnętrzne ściany kościoła. Sufit był już wcześniej, jeszcze przed demontażem całego wewnętrznego rusztowania, w całości pomalowany. Dnia 6 grudnia rozpoczął się montaż głównego witraża kościoła, który będzie w przyszłości przedstawiał Świętą Rodzinę, Patronkę Parafii. Aby tego dokonać, na parę dni znowu zarusztowano część wnętrza kościoła. Prace należało wykonać w ciągu kilku dni, bo przecież – jak bywało to poprzednimi laty – w zimie niedzielne Msze św. odprawiane były w kościele. Zdołano wspólnymi siłami i ten problem pokonać. Spojrzenie uczestników Mszy św. na zawieszoną konstrukcję witraża wywołało mieszane uczucia. Byli i tacy, którzy dopatrywali się w niej nowoczesnej metaloplastyki.

Przed nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia kościół na powrót był przygotowany od odprawiania w nim liturgii i uroczyście udekorowany. Pan Jerzy Blachnicki – witrażysta z Zabrze zdążył również przeszklić kolorowym szkłem witraż kielicha, znajdujący się nad głównym wejściem do kościoła. Poprawnie funkcjonowało centralne ogrzewanie. Chociaż drzwi wejściowe do kościoła były dalej tymczasowe, to jednak w kościele było ciepło. W kończącym się kolejnym, przedostatnim roku budowy nowego kościoła parafianie czynem społecznym przepracowali 5.613 dniówek.

W ostatnim dniu roku 1999 po Mszy św. odprawianej o godz. 17.oo w intencji parafian, przy udziale księży wikarych i ks. prałata Jerzego Wostala, naszego parafianina pracującego od prawie 30 lat w Brazylii, odbyło się tradycyjne nabożeństwo przebłagalne i dziękczynne. Ksiądz proboszcz przedstawił statystykę duszpasterską mijającego roku i podziękował wszystkim parafianom za pracę wykonaną dla dobra parafii. Po błogosławieństwie sakramentalnym wyruszyła zapowiedziana już wcześniej procesja ze świecami pod nowo wybudowany krzyż. Przy wyjątkowo licznym udziale wiernych, na parę godzin przed końcem 1999 roku poświęcono krzyż – znak naszego zbawienia.

Rok 2000

Na początku roku 2000 projektantka wystroju wnętrza kościoła p. Justyna Bonikowska wyjechała do Niemiec, aby w pracowni szkła ozdobnego p. Detlefa Tanza w Ratheim /niedaleko Mönchengladbach/ rozpocząć tworzenie stacji Drogi Krzyżowej. Sam projekt, bardzo odważny w swych założeniach, zatwierdzony był przez Księdza Arcybiskupa. Jedna ze stacji była gotowa już pod koniec lutego. Ksiądz proboszcz pojechał pod koniec lutego do Ratheim, aby tam na miejscu zobaczyć wykonaną już stację 10 Drogi Krzyżowej, skonfrontować ją z projektem i podjąć niełatwą, ale ostateczną już decyzję. Technologia przetapiania szkła witrażowego firmy “Desag” nazywana jest powszechnie “fusingiem”. W tworzeniu stacji Drogi Krzyżowej do naszego kościoła zastosowano tzw. “głęboki fusing” polegający na tym, że na tafli szkła odpowiedniej jakości nakłada się grubą warstwę wcześniej przygotowanych okruchów potłuczonego, czasami zmielonego szkła o różnych kolorach. Tak przygotowane tafle szkła należało na kilka dni umieścić w piecu zachowując taką temperaturę, aby poszczególne cząsteczki szkła stopiły się, wzajemnie pomiędzy sobą się przemieszczając, co w efekcie dało określony obraz ukazujący symbolikę poszczególnych stacji. Bardzo ważnym elementem tworzenia poszczególnych stacji było odpowiednie schładzanie poszczególnych tafli do temperatury pokojowej tak, aby niekorzystne naprężenia termiczne nie spowodowały spękań. Następnie każdą taflę szlifowano i polerowano. Wypiaskowano na nich również pewne elementy grafiki, nadając kolorowym taflom szkła określonej dynamiki i ubogacając je treściowo. Technologii “głębokiego fiusingu” dotychczas w Polsce nie stosowano, dlatego parafia skorzystała z uprzejmości i fachowej wiedzy pracowników zakładu w Ratheim. Po wnikliwym przemyśleniu wszystkich argumentów ksiądz proboszcz podjął decyzję o wyborze i wykonaniu takiej właśnie Drogi Krzyżowej dla nowego kościoła. Dnia 29 lutego 2000 roku wpłacono pierwszą zaliczkę na jej wykonanie. Całą Drogę Krzyżową sprowadzono do parafii 18 lipca 2000 roku. Na właściwym miejscu zamontowano ją we wrześniu.

Zainteresowanie tak nowocześnie wykonaną i tak symbolicznie przedstawioną Drogą Krzyżową od początku było bardzo wielkie. Wielu, szczególnie starszych nie mogło się do niej przyzwyczaić. Wielu innych urzekła. W zależności od pory dnia, od warunków atmosferycznych wygląda inaczej. Za każdym razem można się w niej dopatrzyć coraz to nowych symboli. Zmusza uczestnika liturgii do przemyśleń, do odkrywania coraz to nowych treści. Chociaż opinie na początku były bardzo kontrowersyjne, to jednak z czasem wszyscy się do niej przyzwyczaili i polubili, szczególnie po pierwszych nabożeństwach Drogi Krzyżowej, w czasie których rozświetlały się podczas rozważania poszczególnych jej stacji. Jedna ze stacji naszej Drogi Krzyżowej znalazła swoje miejsce w stałej galerii szkła artystycznego Deutsches Glasmalerei – Museum w Linnich, niedaleko Essen.

Chociaż w nowym kościele stale odbywały się nabożeństwa, to jednak prace budowlane nadal były kontynuowane. Już 7 lutego rozpoczęto kafelkowanie chóru. Pod nadzorem p. Zbigniewa Kargola w prace te włączyła się część naszych parafian, dzięki którym prace te zakończono już 17 marca. Dzięki uprzejmości ks. proboszcza Jana Frysza z parafii NMP Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach, który wypożyczył nam rusztowanie, ostatecznie pomalowano już cały kościół. Mniej więcej w tym samym czasie pomalowano wcześniej zawieszoną konstrukcję stalową głównego witraża. Tak więc na czas Świąt Wielkanocnych, kościół był całkowicie pomalowany, a chór kościoła wykafelkowany. Założono również część szkła kolorowego do głównego witraża. Aby ograniczyć koszty parafia sprowadziła z niemieckiej firmy Desag najwyższej jakości szkło o nazwie “Artista”. Następnie wg wzoru każdego pola konstrukcji witraża należało wyciąć bardzo dokładny szablon. Dopiero później, korzystając z szablonów wycinano o odpowiednim – według projektu – kolorze szkło, oraz szkło przeźroczyste o tym samym kształcie. Tak wycięte tafle szkła na całej powierzchni sklejano z sobą /laminowano/ żywicą epoksydową. Tak wielki reżim technologiczny podyktowany był względami bezpieczeństwa, aby w razie jakichkolwiek wstrząsów szkło pękając nie spadało na posadzkę prezbiterium. Wycinania wcześniej sprowadzonego szkła, oraz laminowania podjął się Zakład Szklarski Henryka Stanika z Szarleja.

Na początku czerwca, po przeżyciu uroczystości pierwszokomunijnych rozpoczęto kafelkowanie nawy głównej kościoła, oraz zakładanie marmuru w prezbiterium. Włoskie kafelki ułożone w nawie głównej sprowadzono za pośrednictwem firmy “Marazzi” z Katowic, natomiast marmur “Amarillo claro” znajdujący się w prezbiterium za pośrednictwem “Jabo – Marmi” z Dębicy. Ta sama firma kamieniarska wykorzystując granit “Verde maritaca” sprowadzany z Brazylii wykonała elementy granitowe ołtarza, otoczenia tabernakulum, a także otoczenie kamienia węgielnego. Pracami kamieniarskimi przy udziale parafian kierował jak zawsze p. Zbigniew Kargol.

Dnia 1 lipca parafia nasza otrzymała z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach pod Krakowem relikwie św. Siostry Faustyny Kowalskiej, którą Ojciec Święty Jan Paweł II kanonizował w Niedzielę Bożego Miłosierdzia 2000 roku. W dniu konsekracji kościoła jej relikwie, dodatkowo opieczętowane przez Kurię Metropolitalną w Katowicach, zabezpieczone w odpowiednim relikwiarzu, na stałe zostały umieszczone w granitowym bloku głównego ołtarza.

Prace budowlane, upiększające nasz nowy kościół trwały nadal. Od początku lipca nakładano tynk akrylowy na elewacji zewnętrznej. Prace te zakończono 8 sierpnia. Po zdjęciu rusztowań kościół nasz ukazał się oczom parafian w całej okazałości. Otoczenie witraża kielicha nabrało ostatecznego wyglądu. Na dachu niższej części kościoła zamontowano obróbki blacharskie, a przed wejściem głównym oraz bocznym od ul. Królowej Jadwigi zabetonowano schody. Po otrzymaniu stosownego zezwolenia z Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego w Piekarach Śląskich przystąpiono do prac rozbiórkowych domu gospodarczego, w którym mieszkali kiedyś pp. Sroka. Część gospodarcza przeniesiona została do magazynu pomocniczego w kościele oraz do kościelnej kotłowni. Spora część materiałów budowlanych z rozbieranego domu, szczególnie cegły, przekazana została nieodpłatnie parafii św. Jana Sarkandra w Siemianowicach Śl. – Bańgowie, która jest w trakcie budowy nowego kościoła. Z cegły tej wymurowano we wnętrzu tej świątyni część ścian działowych oraz stopnie prezbiterium wraz z amboną. Kamień wapienny z fundamentów rozbieranego domu przewieziono na Kalwarię. Posłużył dalszemu upiększaniu kalwaryjskich ścieżek.

Po całkowitej rozbiórce domu przystąpiono do dalszego upiększania obejścia kościoła. Na prośbę parafii władze Piekar Śląskich wyraziły zgodę na to, by parafia bezpłatnie przekazała część swojego terenu miastu. W zamian Władze Miasta zobowiązały się wybudować wzdłuż ul. Konstytucji 3 Maja chodnik oraz parking dla samochodów osobowych. Po rozstrzygnięciu przetargu firma “Ekol” przystąpiła do prac budowlanych. Zniknął dotychczasowy stary pejzaż naznaczony obecnością domku jednorodzinnego pomiędzy kaplicą i kościołem. Przeniesiono krzyż misyjny, a wzdłuż chodnika posadzono 12 klonów kulistych, symbolizujących 12 Apostołów. Po zakończeniu prac przechodnie zadawali sobie pytania: gdzie tu właściwie stał ten dom…?

Tymczasem w kościele 20 września rozpoczął się montaż drzwi wejściowych. Prace były prowadzone przez firmę “Alumat” z Zabrza. Zastosowano zachodnioniemiecką stolarkę aluminiową “Vicona”, którą powszechnie uznaje się za jedną z najlepszych. Zamontowano również drewnianą ambonkę, drewnianą płytę ołtarzową.

Dnia 28 września zakończono montaż nowej tzw. szafy organowej. W parafii Buchholz organy były zabudowane szafą organową dostosowaną do architektury wnętrza tamtego kościoła. Wystrój wnętrza naszego kościoła okazał się zupełnie inny. Warto więc było podjąć wysiłek tworzenia innego wyglądu organów, tak, aby architektonicznie pasowały do naszego kościoła. W pracach tych, oprócz głównego architekta, zaangażowani byli również p. Justyna Bonikowska, p. Beata Goczoł, p. Jacek Siedlar z Modlnicy, prof. Tomasz Nowak z Akademii Muzycznej w Krakowie, prof. Julian Gembalski, rektor Akademii Muzycznej w Katowicach, który z nadania /polecenia/ Księdza Arcybiskupa jest przewodniczącym Sekcji Organowej Komisji Muzyki Sakralnej Archidiecezji Katowickiej. Wg ich opinii dla osiągnięcia jak najlepszego efektu estetycznego należało również zamówić, a następnie zabudować zupełnie nowe piszczałki tzw. prospektowe, te które widać na zewnątrz. Zamierzony efekt osiągnięto. Zasadnicza część organów, zbudowana w roku 1938, otulona jest zupełnie nową szafą organową i nowymi piszczałkami prospektowymi, sprawiając wrażenie świeżości i będąc całkowicie dopasowanymi do wystroju wnętrza.

Pod koniec września po zamontowaniu tabernakulum i okalających go płyt granitowych, rozpoczęto realizację podjętej wcześniej decyzji o malowaniu polichromii w prezbiterium. Jej autorem jest Andrzej Borowski, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dzięki p. Justynie Bonikowskiej zaangażował się w tworzenie wystroju wnętrza kościoła już w roku 1996 malując na makiecie projektu kościoła polichromię. Upływający czas i zaangażowanie w prace budowlane zepchnęły na plan dalszy pomysł malowania polichromii, a pan Andrzej Borowski jakby zapomniany. W międzyczasie artysta przedstawiał swoje prace na wystawach indywidualnych i grupowych w wielu galeriach świata, między innymi Tokio, Nowym Jorku, Frankfurcie, Kolonii, Bordeaux, Norymberdze. Pomysłem malowania polichromii dzięki sugestiom architektów i plastyków, oraz naszej Rady Gospodarczej zainteresowano się ponownie w pierwszej połowie roku 2000. Już na pierwszym spotkaniu, po wnikliwym spojrzeniu w wystrój nowego kościoła p. Andrzej Borowski stwierdził, że chce tę polichromię malować nie dla zarobku, ale dlatego, że kościół mu się bardzo podoba. Rozpoczęte pod koniec września tworzenie polichromii trwało sześć tygodni. W tym czasie prezbiterium kościoła było wyściełane rusztowaniem.

11 listopada, na miesiąc przed zaplanowaną uroczystością konsekracji kościoła, po uprzednim wyrażeniu zgody przez Księdza Arcybiskupa o godz. 18.oo przy liczniejszym niż zwykle udziale wiernych po raz ostatni odprawiono w kaplicy Mszę św. Po jej zakończeniu z tabernakulum wyniesiono na ołtarz Najświętszy Sakrament. Zgasła czerwona lampka. Niejednemu zakręciła się łza w oku. Słychać było również płacz. Tyle odprawionych Mszy św., tyle nabożeństw, udzielonych sakramentów świętych, gorącej modlitwy. I kaplica nagle zmienia swoją funkcję na dom parafialny. W uroczystej procesji przeniesiono Najświętszy Sakrament do nowego kościoła. Aby tam był na zawsze, aby tam na zawsze zaświeciła się czerwona lampka /zgasła tylko na krótką chwilę podczas konsekracji kościoła/.

W listopadzie ksiądz proboszcz udał się do Ratheim, aby odebrać wykonane przez p. Justynę Bonikowską twarze Św. Rodziny. Były również wykonywane metodą fusingu. Aby twarze nabrały bardziej realistycznego charakteru, poszczególne fragmenty kolorowego szkła musiały być wycinane piaskowaniem wg określonych kształtów. Później ułożone na płycie przeźroczystego szkła w piecu zostały ze sobą stapiane. Była to praca wymagająca nie tylko wielkiej precyzji, ale i niebywałej cierpliwości przy wycinaniu poszczególnych fragmentów szkła witrażowego i układaniu ich zgodnie z wcześniej wykonanym projektem. Po przejechaniu ponad 2400 km., już w środę rano twarze Świętej Rodziny były na miejscu. Stres w czasie drogi powrotnej powodowany był nie tylko strachem, aby szkło nie pękło, lecz również pragnieniem przekroczenia granicy w jak najkrótszym czasie. I tym razem /nie po raz pierwszy w historii budowy/ okazało się, że Boża Opatrzność czuwa. Kolejny raz można było się namacalnie przekonać, jak bardzo Pan Bóg pomaga tym, którzy podejmują wysiłek w słusznej sprawie. Po dostarczeniu twarzy do Zakładu Szklarskiego Henryka Stanika dla dodatkowego wzmocnienia twarze sklejono z drugą warstwą przeźroczystego szkła. Tak przygotowane mogły być zamontowane na stałe do głównego witraża.

Już w nowym kościele, w niedziele i święta, a także w dni powszednie, parafia przygotowywała się do przeżycia Misji Świętych bezpośrednio poprzedzających i przygotowujących nas duchowo do przeżycia najważniejszego wydarzenia w życiu naszej parafialnej wspólnoty – konsekracji nowego kościoła. Każda rodzina w parafii otrzymała zaproszenie wraz ze szczegółowym programem Misji Świętych. Dnia 2 grudnia przyjechali księża misjonarze ze zgromadzenia Księży Salwatorianów w osobach: ks. Henryka Matusika i ks. Huberta Kaliszewskiego. Po wieczornej Mszy św. rozpoczętej hymnem “Przybądź Duchu Stworzycielu” odbyło się nabożeństwo fatimskie z procesją /pierwszą w historii parafii/ dookoła kościoła. Parafia przez cały tydzień tętniła życiem modlitwy i pracą. Na zakończenie nabożeństwa ks. Henryk Matusik poświęcił krzyż misyjny, ten sam, który przez sześć lat towarzyszył budowie kościoła, teraz stanął na nowym miejscu. Umieszczono na nim napis “Tak Bóg Cię umiłował 2000”. Wymiernym owocem Misji Świętych było również postanowienie, aby w nowo konsekrowanym kościele, w każdą sobotę o godz. 17.3o gromadzić parafian na Nowennie ku czci Świętej Rodziny.

Po zakończeniu Misji Świętych w sobotę od rana trwały ostatnie prace porządkowe, dekorowanie kościoła, przygotowywanie domu parafialnego /byłej kaplicy/ na przyjęcie gości. Z inicjatywy ks. Marka Konska młodzież wraz z naszym fotografem Arturem Ślęzakiem przygotowała wystawę fotograficzną przedstawiającą historię budowy. Na wystawie nie zabrakło również charakterystycznych “eksponatów” z budowy. Retrospektywne spojrzenie na przedstawioną w wystawie historię budowy kończyło Błogosławieństwo Apostolskie dla parafian nowo konsekrowanego kościoła pw. Świętej Rodziny w Piekarach Śląskich podpisane osobiście przez Ojca Świętego. Otrzymanie błogosławieństwa podpisanego osobiście przez Ojca Świętego było jednym z największych wyróżnień /jeśli nie największym/, jakie mogło spotkać naszą parafię. Po raz pierwszy w życiu miałem okazję nie tylko spoglądać na dokument podpisany przez Papieża, dodatkowo kierowany na moje ręce, ale i dotknąć go… W późniejszym czasie wydrukowano kopie tego błogosławieństwa tak, aby w czasie odwiedzin duszpasterskich każda rodzina mogła je otrzymać.

W dniu konsekracji Msze św. odprawiane były tylko w godzinach dopołudniowych. Na długo przed godziną 16.00 zaczęli się gromadzić goście. Pierwszym z nich był ks. prałat Władysław Student. Następnie przyjeżdżali księża naszego dekanatu, księża pochodzący z naszej parafii, byli proboszczowie i wikarzy, proboszczowie parafii patronackich, księża wyświęceni w roku 1982. Przybywali również architekci, plastycy, artyści, organomistrzowie, władze miasta. W międzyczasie kościół zapełniał się wiernymi również sąsiednich parafii. Budowniczowie najchętniej zajmowali miejsca na chórze. Ci, którzy nie zmieścili się do kościoła mogli na zewnątrz uczestniczyć w liturgii konsekracji. Obejście kościoła było dobrze nagłośnione. Przed głównym wejściem ustawiono ekran transmitujący na zewnątrz uroczystości kościelne. Przed godziną 16.00 przyjechał Ksiądz Arcybiskup. Służba liturgiczna przygotowywała się na probostwie. Pasterz Archidiecezji ubierając szaty liturgiczne włożył na siebie nowy ornat z wizerunkiem Świętej Rodziny podarowany parafii przez Radę Gospodarczą. Do koncelebry przygotowywał się również ksiądz dziekan oraz ksiądz proboszcz.

Ruszyła procesja do kościoła. Prócz służby liturgicznej w procesji uczestniczyły delegacje parafii dekanatu Piekary Śląskie, delegacje parafii patronackich, w strojach ludowych, władze miasta, poczty sztandarowe. Starsi ministranci nieśli relikwie Św. Faustyny. W drzwiach kościoła budowniczowie wręczyli Księdzu Arcybiskupowi symboliczne klucze prosząc, aby uroczyście poświęcił ten nowy kościół zbudowany wysiłkiem i modlitwą tylu wiernych. Procesja ruszyła do spowitego mrokiem kościoła. Blasku dodawały tylko światłowody i niewielka lampka umieszczona w prezbiterium. Tabernakulum było puste. Po raz pierwszy głośno zagrały organy. Pieśń na wejście zaśpiewał chór z piekarskiej Bazyliki. Atmosfera była pełna dostojności. Ksiądz Arcybiskup pokropił ściany kościoła święconą wodą. Po Liturgii Słowa ksiądz dziekan Rajmund Machulec wygłosił homilię. Przed obrzędem uroczystego poświęcenia zaśpiewano Litanię do Wszystkich Świętych. Później namaszczenie olejem Krzyżma Świętego dwunastu “zacheuszek” wmurowanych w ściany kościoła na pamiątkę dwunastu Apostołów. Każdy z celebransów namaścił cztery. Przy każdej z nich zapalono świecę. Ksiądz Arcybiskup włożył do mensy ołtarzowej relikwie Św. Faustyny. Po nich namaszczając ołtarz wylał resztę oleju na mensę ołtarzową dostojnie go rozcierając. Zapalające się świece przy ołtarzu dodały blasku ceremoniom. Po nich dopiero rozświetliły się wszystkie lampy. Rozpalono ogromnej wielkości kadzidło, którego dym podczas całej ceremonii unosił się wysoko w górę podpowiadając, że nasza modlitwa, szczególnie odmawiana w tym kościele wzniesie się ku Bogu jak dym kadzidła.

Kiedy ołtarz przyozdobiono już obrusem, delegacje poszczególnych parafii, a także władze miasta złożyły na ręce głównego celebransa dary ofiarne. Daru chleba i wina złożyli rodzice sióstr zakonnych i kleryków naszej parafii. W czasie odmawiania Pierwszej Modlitwy Eucharystycznej słowa, których używa się tylko podczas konsekracji kościoła odmówił Ksiądz Proboszcz. Oto ich treść: “Przyjmij łaskawie błagania tej wspólnoty, która ofiaruje Tobie kościół. Niech on stanie się dla niej domem zbawienia i przybytkiem niebieskich tajemnic. Niechaj tutaj rozbrzmiewa Ewangelia pokoju i niech się odbywają święte obrzędy. Niech wierni, którzy w nich będą uczestniczyć, pouczeni słowem życia i umocnieni Twoją łaską, pielgrzymując przez doczesność, dojdą do wiekuistego Jeruzalem, w którym, dobry Ojcze, zjednoczysz ze sobą wszystkie swoje dzieci rozproszone po całym świecie”.

Po Komunii Świętej postacie Eucharystyczne złożono do tabernakulum i uroczyście zaintonowano hymn: “Ciebie Boże wielbimy”. Następnie delegacje parafian podziękowały Księdzu Arcybiskupowi Damianowi Zimoniowi za poświęcenie nowej świątyni. Dziękowano również księdzu proboszczowi za prowadzenie jej budowy i gromadzenie w niej tak wielu wiernych. Wyrazy wdzięczności Księdzu Arcybiskupowi oraz wszystkim, którzy włączyli się w dzieło budowy kościoła wypowiedział również ksiądz Michał Kostoń – proboszcz.

Na koniec przemówił Metropolita Górnośląski. W swych podziękowaniach nie krył wzruszenia na widok rozmodlonych parafian, którzy w tak krótkim czasie doprowadzili do konsekracji nowej świątyni pod wezwaniem Świętej Rodziny. Po udzieleniu błogosławieństwa zaproszeni goście udali się do domu parafialnego. Kościół przez wiele jeszcze godzin był otwarty i rozświetlony. Wielu uczestników Mszy św. pozostało, aby z bliska przyjrzeć się detalom architektonicznym, aby w skupieniu dziękować na modlitwie za nową świątynię. Fotograf utrwalił na zdjęciu kogoś, kto w hołdzie dziękczynienia i najgłębszego uniżenia całuje stopnie ołtarza. Wszystko to, co do tej pory było placem budowy, od momentu konsekracji stało się świątynią, na własność i na zawsze przeznaczoną Bogu.

SŁOWA PODZIĘKOWANIA WYPOWIEDZIANE PRZEZ KSIĘDZA PROBOSZCZA W DNIU KONSEKRACJI KOŚCIOŁA DO WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW LITURGII

Pamiętam, w ostatnim dniu marca 1982 roku po ukończeniu seminarium duchownego w Katowicach, na parę godzin przyjechałem do domu. Trwały przygotowania do prymicji. Siedziałem z mamą w kuchni. Piliśmy kawę. Mama krótko powiedziała: “Masz jeszcze czas do zastanowienia się. Jak masz być złym księdzem, to jeszcze zrezygnuj. Tym co jest przygotowane się nie przejmuj. My to zjemy. Zastanów się”. A mnie tylko jedno chodziło po głowie. Myślałem sobie, że po raz ostatni jestem w domu jako “nie ksiądz”. Następnym razem będę siedział na tym samym krześle jako kapłan. Wielkość Bożej łaski powala człowieka. Często wracam myślą i sercem do tamtych dni.

W ostatnich dniach długo siedziałem w kościele. Patrzyłem na to wszystko z niedowierzaniem i mówiłem sobie: ten marmur, granit szkło, stal, zwykłe cegły staną się kościołem, świątynią na wieki przeznaczoną i ofiarowaną Bogu. Boża moc uświęcenia. Jakże dostojna i przeszywająca człowieka. Każdego z nas. Bóg zapłać księże Arcybiskupie za sprawienie tego cudu, że z budowy stał się kościół, świątynia. To jakby przeistoczenie. Bóg zapłać.

Chcę podziękować głównym architektom: p. Barbarze i Piotrowi Średniawa. W szarości osiedla, bloków mieszkalnych zaprojektowaliście coś, co swym pięknem jest jakby przedsionkiem nieba. Każde piękno ma swe pierwotne źródło w Bogu. Dziękuję pani plastyk Justynie Bonikowskiej za projekt wystroju wnętrza, za wykonanie Drogi Krzyżowej, głównego witraża i wielu innych detali sprawiających, że każdy czuje się w tej świątyni dobrze. Bo jest w niej ciepło, serdecznie, jak w domu rodzinnym. Dziękuję pani architekt Beacie Goczoł, która z dokładnością milimetra nie tylko zaprojektowała elementy wystroju, ale dopilnowała, by tak właśnie były wykonane. Pan Andrzej Borowski malując postacie aniołów w prezbiterium chce nas zachęcić do modlitwy przemieniającej nasze oblicze, by nie była powierzchowną, lecz angażującą całego człowieka, jego serce i duszę. Pan Janek. Jeszcze mnie w tej parafii nie było, a już służył radą, konsultował projekty dzięki czemu mógł ten kościół powstać tak szybko. A jak były trudne sprawy to powtarzał “Przecież mówię to do przyjaciela”. Jest wśród nas pan Józef Kramer z parafii św. Pantaleona w Buchholz, w Zachodnich Niemczech. W czasie, kiedy przekazywano nam w darze organy był przewodnicządym Rady Parafialnej. Dzisiaj te organy po raz pierwszy oficjalnie zagrały, a tamtejszy proboszcz ks. Karl Josef Nies przesłał nam gratulacje. Dziękuję władzom miasta za przeogromną życzliwość okazywaną naszemu kościołowi. Zawsze mnie radowała. Ale też nigdy jej nie nadużyłem.

A co powiedzieć wam – Parafianie – Budowniczy! Cały czas mam przed oczyma Wasz zapał, jak na początku szukaliśmy sponsorów. Graliśmy nawet w gry liczbowe z myślą, że każdą wygraną przekażemy na kościół. Pamięta to Ludwik, pamięta ks. Antoni. Potrzeba było czasu, aby zrozumieć, że w Piekarach, podobnie jak Bazylikę i Kalwarię winni budować nie możni, ale pobożni. To przynosi owoce. Dziś z dumą mogę ogłosić, że nie było wielkich sponsorów przynoszących ogromne gotówki pieniędzy. Owszem, były nieraz firmy, które pracowały za darmo, albo mieszcząc się w kosztach własnych. Tę świątynię wybudowali przede wszystkim pobożni naszej parafii i parafii patronackich. I to przyniesie owoce. Pamiętam jak Werner nieraz w nocy przychodził sprawdzić co się dzieje na budowie, bo myślał, że coś jest nie tak. Murarze, którzy przychodzili o godz. 3.00, 4.00 nad ranem, bo musieli rozebrać krzywy mur, tak aby proboszcz nie widział. Pan Opara – ile się nanosił bułek na śniadanie, aby wzmocnić siły pracującym. P. Mrozek – zesłabł i wszyscy trzymali to przed proboszczem w największej tajemnicy, aby nie przydawać mu zmartwień. Erwin, ze swym: “Proboszczu idźcie sobie na tę waszą Kalwarię, a o nas się nie martwcie. My to dobrze zrobimy”. Jest dzisiaj także wśród nas. Jak nie wspomnieć tych osiemnastu, którzy pracowali razem z nami i z wysokości nieba teraz na nas spoglądają. Ostatnim jest Mundek Potempa.

Wam, Budowlańcom chciałbym przypomnieć parę słów Księgi Królewskiej. Salomon, gdy wybudował Świątynię Jerozolimską modlił się w ten sposób: “Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem”. A Pan Bóg odpowiedział: “Wysłuchałem twoją modlitwę i twoje błaganie, które zanosiłeś przede mną. Uświęciłem tę świątynię, którą zbudowałeś dla umieszczenia w niej na wieki mego Imienia. Po wszystkie dni będą na nią skierowane moje oczy i moje serce”. Chcę, abyście o tym wiedzieli, abyście o tym pamiętali przeżywając i doskonaląc swoją wiarę.

Mury tej jeszcze nie poświęconej świątyni wysłuchały tyle szeptów modlitwy nie tylko w czasie pamiętnej Pasterki, czy Peregrynacji obrazu MB Częstochowskiej. Były świadkiem szeptu modlitwy, która wyprosiła łaskę powołania zakonnego, powołań kapłańskich. Było nieraz bardzo zimno, ale dało się odczuć przedziwne ciepło. A cóż dopiero teraz. Często powtarzałem wam i sobie: “Jesteście pokoleniem, które miało łaskę wybudowania nowej świątyni”. Często powtarzałem. A w ostatnich dniach o tym się przekonałem. I Wy też. Bogu za to niech będą dzięki

Może trochę długo, ale dzisiaj chciałem się bardziej wypowiedzieć. Łatwo można wybudować probostwo, nawet dom katechetyczny, czy cokolwiek innego. Ale gdy buduje się kościół, to przy każdej cegle, przy każdym fragmencie zaprawy, stali, granitu czy szkła, pozostawia się drobinę serca. Dla Boga. Serca również kapłańskiego. Bóg zapłać Wam za to.

ks. Michał Kostoń, proboszcz

PO KONSEKRACJI…

Po konsekracji kościoła czas jakby się zatrzymał. Przez wiele dni myśli wciąż powracały do tego, co było największym wydarzeniem w dotychczasowej historii parafii. Ludzie z sąsiednich parafii przychodzili, spoglądali, podziwiali, komentowali. Generalnie kościół wszystkim przypadł do gustu. A księża podchodząc do ołtarza by odprawiać Mszę św. czuli się pewniej. To przecież ten kościół, ten ołtarz już są konsekrowane, namaszczone olejem Krzyżma Świętego. I ręce podczas Mszy św. tak często mogły dotykać relikwii Świętej Faustyny. Opustoszała kaplica coraz częściej gromadziła młodzież. Podczas odwiedzin kolędowych każda rodzina otrzymała na pamiątkę obraz z błogosławieństwem i osobistym podpisem Ojca Świętego, który parafia otrzymała tuż przed konsekracją kościoła. W wielu mieszkaniach błogosławieństwo to zawieszono na honorowym miejscu.

Przyszedł jednak czas, aby powoli kościół uposażać, aby szczegółowo zająć się projektem przebudowy byłej kaplicy, aby przedyskutować powstające projekty dzwonnicy a tym samym, aby przygotować się do następnego sezonu pracy.

Już w styczniu odbył się komisyjny odbiór organów po ich kompletnym zainstalowaniu, zintonowaniu i zestrojeniu. W skład komisji wchodzili wraz ze mną: prof. Julian Gembalski, rektor Akademii Muzycznej w Katowicach, który w naszej archidiecezji jest członkiem Archidiecezjalnej Komisji Muzyki Sakralnej jako odpowiedzialny za instrumenty organowe w archidiecezji, p. Jacek Siedlar z Modlnicy koło Krakowa – właściciel firmy organomistrzowskiej, prof. Tomasz Nowak, wykładowca w Akademii Muzycznej w Krakowie. Po szczegółowej analizie przebudowę organów przyjęto bez większych zastrzeżeń, a firma organomistrzowska zobowiązała się do udzielenia dwuletniej gwarancji. Kilka dni później odsłoniętą część piszczałek organowych przesłonięto taflami szkła nadając im ostateczny wygląd.

Na początku marca w prezbiterium kościoła pojawił się nowy krzyż procesyjny wraz z lichtarzami, wykonany według projektu pani architekt Beaty Goczoł. Ciekawą jest historia tego krzyża. Będąc w jednym z zakładów stolarskich w Zabrzu właściciel zakładu pokazał mi miedzianą figurę Chrystusa, starą, choć zniszczoną, to jednak bardzo piękną, którą otrzymał kiedyś od właściciela składnicy złomu. Okazało się, że właściciel składnicy złomu prawdopodobnie przez nieuwagę przyjął tę figurę jako surowiec wtórny. Nie miał sumienia przekazać miedzianego Chrystusa do przetopienia aby otrzymać za to jakieś marne, judaszowe grosze. Przekazał Go stolarzowi. Kiedy w zakładzie stolarskim zobaczyłem tego Chrystusa przedziurawionego w korpusie jakimś starym, bardzo dużym gwoździem, albo nawet śrubą, postanowiłem natychmiast, że jego miejscem będzie od tej pory prezbiterium naszego kościoła. Tam, przez wiele lat będzie wywyższany. Ponad głową Chrystusa na drewnianym krzyżu umieszczono relikwiarz Krzyża Świętego, na którym wygrawerowana jest data 19. III. 1877. Relikwiarz przez wiele lat był własnością mieszkającego w Niemczech, nieżyjącego już dzisiaj ks. Rudolfa Fischera – Woolperta, który przez kilkanaście lat był cichym sponsorem naszej parafii. Odwiedzała go jedna z naszych parafianek. W roku 1994 relikwiarz ten wraz z certyfikatem potwierdzającym jego pochodzenie otrzymała w darze dla naszej parafii. Największym pragnieniem księdza Fischera było, aby po jego śmierci relikwiarz był w posiadaniu naszej parafii. Od tego roku był przechowywany na probostwie z nadzieją, że kiedyś znajdzie najbardziej dostojne miejsce w kościele. I tak w przedziwny sposób na tym samym drzewie krzyża spotkały się ze sobą: miedziany Chrystus ze składnicy złomu i najcenniejszy relikwiarz krzyża świętego, którego autentyczność potwierdziła Stolica Apostolska. I ten miedziany Chrystus tak bardzo sponiewierany został ponownie wywyższony w prezbiterium nowego kościoła. Wszyscy uczestnicy liturgii Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty roku 2001 ucałowali Jego rany.

Tłumaczenie tekstu certyfikatu:

JAN TEODOR LAURENT (Johann Theodor Laurent), z Bożego zmiłowania i z łaski Świętej Stolicy Apostolskiej, biskup Chersonia (Chersonesus na Krecie) w prowincji zamieszkałej przez niewierzących (in partibus infidelium – tytuł nadawany biskupom, których diecezje były w rękach niewierzących), doktor świętej teologii, doradca Świętej rzymskiej Kongregacji do spraw Indeksu, dostojnik rzymski, prałat domowy Świętego Papieża Rzymskiego i asystujący władzy papieskiej, wszystkim tym, którzy to pismo będą widzieli, przesyła pozdrowienie i błogosławieństwo w Panu. Tym pismem zaświadczamy, że my, przestrzegający tego, co powinno być zachowane, według przepisu (polecenia) świętego Soboru Trydenckiego zbadaliśmy i zatwierdziliśmy Święte Relikwie: z krzyża Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętego Antoniego z Padwy i paska świętej Elżbiety, umieszczone w szkatułce, którą zabezpieczoną szybą kryształową, zamkniętą i jedwabnym materiałem purpurowej barwy owiniętą naznaczyliśmy naszą pieczęcią i obecne pismo także naszą pieczęcią potwierdzone podpisaliśmy własną ręką w Akwizgranie.

Chociaż pominięto wpisanie daty, to na odwrotnej stronie dokumentu wypisana jest data 19 marca 1877. Ta sama data wygrawerowana jest na opieczętowanej szkatułce relikwiarza.

Przyozdobienia wymagała również boczna wnęka, która od początku przeznaczona była na boczną kaplicę kościoła. Skoro w głównym ołtarzu umieszczono relikwie św. Siostry Faustyny, to konsekwentnie miejsce to było najlepsze dla umieszczenia w nim obrazu Jezusa Miłosiernego. Aby umieścić tam możliwie najwierniejszą kopię obrazu brano pod uwagę również zrobienie w krakowskich Łagiewnikach zdjęcia oryginalnego obrazu i umieszczenie w kaplicy wielkoformatowego zdjęcia wykonanego na płótnie, a tym samym najwierniej oddającego oryginał. Otrzymałem już wstępną zgodę na zrobienie w łagiewnickim sanktuarium tegoż zdjęcia, ale kiedy pojechaliśmy z p. Arturem Ślęzakiem, naszym fotografem do Łagiewnik okazało się, że zgoda była tylko wstępna i ostatecznie zdjęcia nie można było zrobić. Zasugerowały natomiast, aby zamówić obraz u osoby, która najlepiej oddaje klimat oryginału. Osobą tą jest Leszek Ojak, mieszkaniec Wrocławia. Wystarczyło telefonicznie zamówić obraz o określonej wielkości i po dwóch miesiącach jechać po jego odbiór. Od tego czasu obraz nieustannie zachęca do ufnej modlitwy, szczególnie podczas wtorkowej Koronki do Miłosierdzia Bożego i trzeciopiątkowego nabożeństwa. W Wielkim Tygodniu boczna kaplica służy liturgii jako ciemnica, natomiast w okresie Bożego Narodzenia jako Stajenka Betlejemska. W roku 2001 parafia zakupiła nowe figurki do stajenki, a starą, ruchomą przekazała parafii św. Jana Sarkandra w Siemianowicach Śl. Bańgowie.

Wykonano także nowe klęczniki służące również w miarę potrzeby jako tymczasowe konfesjonały. Chociaż na ławki w kościele trzeba będzie jeszcze poczekać, to jednak wykonano już ich prototypy. Prawie wszystkie elementy drewniane kościoła wykonane są z jesionowego drewna pochodzącego z piekarskiej Kalwarii. Zbytnie zagęszczenie kalwaryjskiego drzewostanu kilka lat temu zmusiło do przeprowadzenia znacznej wycinki drzewa i licznych zabiegów pielęgnacyjnych drzewostanu. Tworzenie elementów drewnianych wystroju naszego kościoła z tego drewna ma dla nas również znaczenie symboliczne. To drewno wyrosło na kalwaryjskim wzgórzu, podobnie jak nasza wspólnota parafialna, która również tam wzięła swój początek, a w nowym kościele znajduje swoje dopełnienie.

W pracowni złotniczej pana Jerzego Uruszczaka w Krakowie zamówiona została również nowa monstrancja według projektu p. Justyny Bonikowskiej, tej samej, która zaprojektowała wystrój naszego kościoła wraz z Drogą Krzyżową i głównym witrażem. Pewne elementy monstrancji są już wykonane. Na efekt końcowy trzeba będzie jeszcze poczekać. Mimo tak długiego oczekiwania warto jest zaprojektować coś, co jest naprawdę piękne i swym kształtem “pasuje” do wystroju naszego kościoła. Zawsze zachwycało mnie piękno i dostojność monstrancji, którą obecnie używamy, a która zastała zaprojektowana i wykonana ponad sto lat temu specjalnie dla kościoła kalwaryjskiego. Warto chyba jeszcze trochę poczekać na wykonanie nowej monstrancji po to, aby swym pięknem urzekła nas i następne pokolenia.

Dnia 18 czerwca 2001 r. rozpoczęto przebudowę byłej kaplicy w dom parafialny. Według pierwszego projektu, po zmianie funkcji dom parafialny miał pozostać parterowym, a byłą kaplicę należało przegrodzić kilkoma ścianami działowymi tak, aby mogły powstać dwie salki katechetyczne i pomieszczenia pomocnicze. Ślady tych projektów znaleźć można w opisie zamieszczonym w gazetce parafialnej nr 18 z dnia 16 stycznia 1994 r. Po głębszych jednak przemyśleniach, po zasięgnięciu opinii Rady Gospodarczej, spoglądając jak młodzież garnie się do domu parafialnego, wyobrażając sobie jak wielkie znaczenie dla właściwego funkcjonowania parafii może mieć duża sala wielofunkcyjna postanowiono nadbudować byłą kaplicę o jedno piętro i tam właśnie umieścić dwie salki katechetycznie nie naruszając sali dolnej. Takie rozwiązanie wymagało oczywiście większych nakładów inwestycyjnych i nadal – po poświęceniu kościoła – znacznego włączenia się w prace społeczne wielu parafian. Konstrukcję stalową zamówiono w Mostostalu Zabrze, Zakładzie Konstrukcji Stalowych i Usług Sprzętowych z siedzibą w Gliwicach. Dom parafialny pan architekt Piotr Średniawa tak zaprojektował, aby zminimalizować koszty i maksymalnie wykorzystać istniejące elementy stolarki aluminiowej. Dla przykładu: okna aluminiowe znajdujące się kiedyś na północnej stronie kaplicy, obecnie zostały wykorzystane na południowej; okna południowe wykorzystano obecnie jako świetliki w ścianie dzielącej salę wielofunkcyjną z szatnią. Drzwi wejściowe – awaryjne, które kiedyś znajdowały się na wprost bloku nr 14, obecnie są drzwiami wejściowymi do sali wielofunkcyjnej. Wykorzystano również prawie w całości sufit podwieszany kaplicy. Obecnie znajduje się w tej samej sali oraz w klatce schodowej, podobnie i lampy. Wykorzystano również przyłącze centralnego ogrzewania probostwa do tego, aby docieplić klatkę schodową i salę wielofunkcyjną. Podobnie grzejniki elektryczne, które służyły kiedyś w kaplicy. Niestety nie udało się zachować obrazu Chrystusa Zmartwychwstałego. Był malowany na płytach gipsowych, i chociaż udało się je wraz z obrazem zdemontować, to jednak rekonstrukcja obrazu okazała się niemożliwą do realizacji. W jego miejsce docelowo umieszczony będzie podświetlony witraż, który zostanie wykonany z resztek szkła witrażowego, które służyło kiedyś w realizacji głównego witraża kościoła. Pozostałym szkłem witrażowym będą również przyozdobione szklane ściany klatki schodowej i świetliki dzielące salę wielofunkcyjną z szatnią. W nowym domu parafialnym w trzech salach jednocześnie będą się mogły odbywać zajęcia. Dobudowana i wyposażona kuchnia nie jest ani przygotowana ani przeznaczona do organizacji jakichkolwiek większych spotkań np. weselnych. Tam będzie można przygotować tylko np. kawę, herbatę, przykroić ciasto dla grup, które z domu parafialnego korzystają stale.

Dom parafialny zaczyna tętnić życiem. Prócz spotkań, które regularnie odbywały się w dotychczas istniejącej salce katechetycznej, w każdy trzeci piątek miesiąca będą spotkania przygotowane przez Zespół Charytatywny dla seniorów naszej parafii. Tak będzie zawsze w każdy trzeci piątek miesiąca. W poniedziałek, 21 października 2002 roku odbyła się pierwsza próba parafialnego chóru dorosłych. W domu parafialnym będą się odbywały katechezy dorosłych, spotkania dla zorganizowanych grup małżeństw parafii. Młodzież i dzieci chętnie korzystają z zakupionego parę miesięcy wcześniej stołu pingpongowego.

Po przebudowie w nowym domu parafialnym znajdują się:

  • sala wielofunkcyjna – 140,5 m2,
  • kuchnia – 7,82 m2,
  • kiosk parafialny – 7,88 m2,
  • toalety publiczne – 12,7 m2,
  • hol – 27,5 m2,
  • szatnia – 32 m2,
  • salka katechetyczna większa – 43,82 m2,
  • salka katechetyczna mniejsza – 35 m2,
  • pomieszczenie gospodarcze – 4,6 m2.

Kubatura domu parafialnego wynosi 1355 m3.

Wraz z przebudową byłej kaplicy pomiędzy zakrystią kościoła a kioskiem parafialnym wybudowano niewielką dzwonnicę. Spośród czterech wersji projektów przygotowanych przez p. architekta Piotra Średniawę jeden wybrano do realizacji. Wybrano najładniejszy, który poprzez ciekawy układ architektoniczny łączy dom parafialny z kościołem, a równocześnie lepiej organizuje przestrzeń pomiędzy tymi dwoma obiektami. Scalona z dzwonnicą stalowa konstrukcja jest już całkowicie przygotowana na zawieszenie dzwonów.

Projektem dzwonów zajęła się firma ludwisarska Felczyńskich z Taciszowa koło Gliwic. Firma z wieloletnią tradycją, sprawdzona, a dźwięk ich dzwonów zaprasza do bardzo wielu świątyń naszej archidiecezji. Felczyńscy zaproponowali sześć niewielkich dzwonów, z których najmniejszy ważył będzie zaledwie 25 kg. Nowość polega na tym, że nie będą to dzwony “kołyszące się”, dźwięk będzie się wydobywał z zainstalowanych tam elektromagnesów. Nie będą więc zbyt “hałaśliwe”, a tonacje durowe będą zapraszały do świątyni radosnym dźwiękiem. Oto one:

  • H – 350 kg,
  • Dis – 190 kg,
  • Fis – 100 kg,
  • Cis – 80 kg,
  • H – 48 kg,
  • Dis – 25 kg.

Wszystko sterowane będzie elektronicznie, co pozwoli na uruchamianie ich sekwencyjne /nie wszystkie dzwony będą dzwoniły zawsze/. Inne będą uruchamiane w dni powszednie, inne w niedziele i uroczystości. Wszystkie zaś dzwonić będą w największe uroczystości kościelne zapraszając np. na pasterkę, rezurekcję.

Jeden z dzwonów o wadze 190 kg chce nam sfinansować wspólnota niemieckiej parafii św. Pantaleona w Buchhlz, ta sama, która przed laty ofiarowała nam organy. Proboszcz tej parafii, ks. Karl Josef Niess zaproponował, aby ten właśnie dzwon nosił imię patrona ich parafii – św. Pantaleona, a na czaszy dzwonu był umieszczony napis w języku polskim i niemieckim: “Pokój i pojednanie narodom”. W imieniu naszej parafii chętnie przystałem na tę propozycję wiedząc równocześnie, że nie jest to dla nas zbyt wielkim odciążeniem finansowym, jednak ma ogromne znaczenie symboliczne. Idea pojednania i przebaczenia jest wciąż aktualna i potrzebna tym bardziej, że nowo poświęcony nasz kościół w ołtarzu ma relikwie Świętej, Która stała się największą orędowniczką Bożego miłosierdzia w całej historii Kościoła Powszechnego.

Poświęcenie dzwonów wraz z nowym domem parafialnym zaplanowano na dzień 29 grudnia 2002 roku. To uroczystość odpustowa parafialnej wspólnoty, której przewodzić będzie ksiądz arcybiskup Damian Zimoń.

W roku 2003 przewiduje się całkowite uporządkowanie obejścia kościoła, pełne uposażenie domu parafialnego oraz wykonanie ławek do kościoła.

Podczas świąt Bożego Narodzenia roku 2003 przewiduje się również wmurowanie w ścianę kościoła hermetycznej kasety zawierającej najważniejsze informacje świadczące o zaangażowaniu parafian w budowę nowego kościoła i domu parafialnego. Będzie to wmurowane w miejsce, gdzie obecnie znajduje się poświęcony 3 czerwca 1991 roku przez Ojca Świętego kamień węgielny budowy naszego kościoła. Wśród dokumentów znajdą się nazwiska osób odpowiedzialnych za budowę kościoła, dokument Kurii Metropolitalnej w Katowicach potwierdzający konsekrację kościoła, imienny wykaz osób wraz z podaniem adresów i ilości dni przepracowanych przy budowie, a także imienny wykaz osób wspierających finansowo budowę kościoła wraz z podaniem kwoty ofiarowanych pieniędzy do Bożego Narodzenia 2003 roku włącznie. Tam pozostawiony zostanie na piśmie dokument informujący przyszłe pokolenia jaki był całkowity koszt budowy kościoła i obiektów towarzyszących wraz z ich wyposażeniem. Te informacje w życiu naszej parafialnej wspólnoty były zawsze poufne. Wmurowanie tych dokumentów nie będzie ich ujawnieniem, a jedynie informacją przekazaną potomnym, którzy być może za 100 lub 200 lat tę kasetę otworzą, podobnie jak kasety umieszczone na wieży piekarskiej Bazyliki.

ZAKOŃCZENIE

Tyle opisów ujętych w niniejszym opracowaniu. Tak przedstawia się niezbyt długa historia jednej z piekarskich parafii – najpierw pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego, a następnie Świętej Rodziny.

Opisane lata naznaczone tyloma wydarzeniami, które zmieniając oblicze parafii będą – mam nadzieję – procentować w przyszłości stałym pogłębianiem wiary i coraz pełniejszym budowaniem Królestwa Bożego już tu na ziemi. Opisane wydarzenia będą również dla przyszłych pokoleń nie tylko pięknym i jednoznacznym świadectwem wiary ich ojców, ale również odpowiedzią na pytanie skąd się to wzięło…., dlaczego kościół na Osiedlu Wieczorka. I jak wiara ludu śląskiego promieniowała na całą diecezję z piekarskiego wzgórza nie tylko podczas dorocznych stanowych czy też parafialnych pielgrzymek, tak my, jako cząstka lokalnego Kościoła – śmiem mówić – “wybrana”, tam wzięliśmy swój początek. Tam tworzyły się zręby parafii. Tam tworzyła się ta pierwsza wspólnota zgromadzona na słuchaniu Słowa Bożego i Eucharystii. To wyróżnia nas spośród innych parafii, ale to także zobowiązuje…

Wspominając minione lata nie mogę nie wspomnieć wiosny roku 1993, kiedy kończyła się budowa Domu Parafialnego w Dąbrówce Wielkiej. W moim najgłębszym przekonaniu świątobliwy, nieżyjący już dzisiaj ksiądz proboszcz Edward Kowalczyk poprosił mnie o prowadzenie tejże budowy. Wyrażając na to zgodę równocześnie widziałem jak Pan Bóg sprzyja wszystkim naszym poczynaniom, jak nieprawdopodobny splot wydarzeń ułatwiał tworzenie tamtej budowli. Nie tylko dlatego że było wielu chętnych do pomocy, ale przede wszystkim dlatego, że sprawy – w moim ludzkim rozumieniu – nie do zrealizowania, stawały się urzeczywistniane nie wiadomo jak. Czy był to splot wydarzeń powodowany modlitwą księdza Kowalczyka i wielu parafian, szczególnie chorych i cierpiących? A może przypadek?

Po ludzku sądząc wybudowanie takiego domu parafialnego w krótkim stosunkowo czasie było sukcesem. Pomyślałem sobie wtedy: jeśli kiedykolwiek zaproponują mi coś do budowania, to nie mogę wyrazić na to zgody, bo to, co stało się w Dąbrówce, było wydarzeniem jednorazowym i nie do powtórzenia w jakiejkolwiek innej parafii. Lepiej zakończyć posługę wikariusza z “sukcesem”, niż pchać się w coś nowego, niepewnego, coś, co sukcesu – po ludzku rozumując – nie gwarantuje.

Do dziś nie wiem, dlaczego zgodziłem się na propozycję Księdza Arcybiskupa, który zaproponował mi nie tylko kompleksowy remont kalwaryjskiego kościoła, ale także budowane od podstaw całego kompleksu sakralnego na Osiedlu Wieczorka. Dopiero z perspektywy kilku lat doświadczyłem osobiście, że warto podejmować się w życiu coraz to nowych wyzwań, że nie można poprzestać na tym co było. Tym bardziej, że moje życie jest również posługą kapłańską i nie można tylko na chłodno, po ludzku kalkulować, co w życiu się opłaca, a co nie, co może być sukcesem, a co nie. Oprócz sił człowieka i jego możliwości, największe znaczenie ma moc Boga. W dniach rozpoczyniania budowy nikt z parafian nie wierzył w jej powodzenie w tak krótkim czasie. Nawet ja. Dopiero teraz mogę o tym powiedzieć. A tymczasem stało się… Bogu niech będą dzięki!!!

Opisane w tej książce fakty są prawdziwe. Tego nie trzeba potwierdzać. Ale nie jest to wszystko. Wiele prawdy o budowaniu, o tym co naprawdę towarzyszyło naszemu wspólnemu wysiłkowi musi pozostać tajemnicą na zawsze, aż do grobowej deski, tajemnicą, o której nie mogą wiedzieć nawet najbliżsi. To sprawa między Bogiem a budowniczym… To sprawa związana z tajemniczym działaniem Boga, które wyzwoliło się na bazie modlitwy tak wielu parafian. Jeśli nawet ja jako kapłan i proboszcz, w pewnym momencie historii budowy, niemal na jej zakończenie powiedziałem: “Panie Boże jeśli istniejesz to spraw…”. I coś, co było wręcz niemożliwe stało się. Dodam, że w tym czasie prosiłem często o wyraźny znak z nieba. To był dla mnie najbardziej wyraźny znak… Na rękach pojawiła się gęsia skórka, w sercu zaduma, głęboka refleksja i wdzięczność. I na tym komentarz musi się zakończyć. Trochę szkoda, że wielu spraw nie można opisać. Ale piękno i majestat również w tym, że wielu z nas, z wielu spraw zda sprawę tylko przed Bogiem. I nikim więcej.

Budowa kościoła i jego konsekracja, która wymagała od nas tylu wyrzeczeń, takiego nakładu własnych sił fizycznych i środków materialnych nie może nas otoczyć tylko i wyłącznie chwałą. Nie możemy wmawiać sobie jak wiele uczyniliśmy dla Boga. Chociaż wysiłek to był ogromny, to jednak wyzwania, które stają przed nami są jeszcze większe. Aby to zobrazować przytoczę krótką anegdotkę ze spotkania z Księdzem Arcybiskupem. Było to podczas sierpniowej piekarskiej pielgrzymki na kalwaryjskim wzgórzu tuż przed nieszporami. Ksiądz Arcybiskup woła mnie do siebie i powiada “Michel! Muszę Ci pogratulować”. W jednym momencie, w mgnieniu oka, mając przed oczyma wszystkie swoje “zasługi” zastanawiałem się czego? Czy budowy nowego kościoła, może remontu piekarskiej kalwarii, czy też czegoś zupełnie innego. Kiedy podszedłem powiedział mi: “Podobno rzuciłeś palenie”. Odpowiedziałem: “Tak, teraz palę tylko fajkę”. Widziałem opadające ręce Księdza Arcybiskupa, a w jego oczach jakąś bezradność. To był dla mnie moment bardzo głębokiej refleksji. Pomyślałem sobie wtedy, że można przez wiele lat tak wiele uczynić, nawet wybudować kościół, przywrócić “do góry nogami” całą kalwarię, a w tym samym czasie tak trudno pozbyć się zwyczajnych nałogów, przywar, przywiązania do czegoś, co z natury jest złe i nie służy człowiekowi.

Przytaczając tę anegdotkę myślę o przyszłości, o wyzwaniach, które stoją przed nami. Wielką sztuką jest wybudować kościół, ale jeszcze większą sztuką, jeszcze większym wyzwaniem dla każdego z nas jest troska o uświęcenie własne i bliskich, którzy wokół nas żyją, o to, by wybudowany kościół nie świecił pustkami, aby zawsze był potrzeby, po to, aby zawsze gromadził nas w nim Chrystus.

Ciągle mam przed oczyma parafię naszej archidiecezji, która przed dwudziestu laty budując kościół otrzymała w darze od jednej z holenderskich parafii wszystkie paramenty liturgiczne począwszy od kielichów, monstrancji, poprzez krzyż procesyjny, a skończywszy na szatach liturgicznych. Stało się to możliwe tylko dlatego, że jeden z holenderskich kościołów musiano zamknąć, bo od wielu lat już nikt do niego nie przychodził. Chrystus Eucharystyczny stał się w tym kościele Kimś zupełnie Samotnym. Aby dobra materialne nie uległy zniszczeniu, przekazano je polskiej parafii. Żal mi tych ludzi tym bardziej, że prawdopodobnie im nie jest z tego powód żal. Być może do dziś nie wiedzą co tak naprawdę się stało.

Niechaj czytelnik przyjmie te słowa jako zachętę, jako wezwanie do dalszego wysiłku, aby nigdy tak bolesna historia nie wydarzyła się wśród nas.

This site uses cookies to enhance your experience. By continuing to the site you accept their use. More info in our cookies policy.     ACCEPT